seaman seaman
5817
BLOG

Jak Palikot pomylił konstrukcje polityczne, czyli opowieść z morałem

seaman seaman Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 121

To nie jest żaden zabobon, gdyż Janusz Palikot jest człowiekiem na wskroś racjonalnym. Siedzieli sobie z Ravim na Okęciu i patrzyli na wzlatujące samoloty, aż w pewnej chwili Ravi powiedział do Janusza: „We wrześniu  w Polsce zajdzie zmiana, a ty zaczniesz iść do góry w nowej konstrukcji  politycznej”.  Ponieważ zaś Janusz miał od dawna intuicję, że jego partia w wyborach prezydenckich się odbije, a potem zajdzie jeszcze wyżej, to od razu pojął, że proroctwa go wspierają. Teraz więc zyskał pewność.

Hinduistyczny guru Ravi Shankar czerpie swoje przepowiednie z "odczytywania energii". Normalnie, odczyta sobie energię i wie. Z energii bijącej od Janusza Ravi  odczytał, że  pójdzie on  w górę w nowej konstrukcji. Koniec, kropka. Wzlot Janusza miał mieć miejsce jesienią tego roku. Nie może być mowy o pomyłce, bo taki guru polega właśnie na tym, że nie myli się nigdy. Zresztą Palikot ma na to świadków, więc tu nie ma dwóch zdań. Poza tym są inne znaki, którymi Janusz się podpierał, a mianowicie, że pod  wpływem Shankara  jest ponoć także Aleksander Kwaśniewski. Co może być prawdą, gdyż były prezydent faktycznie sprawia wrażenie osobnika będącego notorycznie pod tajemniczym wpływem.

Ale wracając do odczytów z energii, musimy dojść do wniosku, że coś tu nie gra,  bowiem Janusz zamiast wzbić się ostro w górę zgodnie z proroctwami, opadł na glebę niczym żółty jesienny liść. Mamy więc do czynienia ze skutkiem odwrotnym, niż przepowiedziany przez guru. Jak to się mogło stać, zważywszy, że guru nie myli się nigdy? Odrzucamy oczywiście prostacką hipotezę, że podczas rozmowy na Okęciu Ravi zapatrzył się na startujące samoloty i stąd u niego ta wizja Janusza idącego w górę w nowej konstrukcji. Takie śmieszne  qui pro quo nigdy nie zdarza się wytrawnemu guru.

Musimy zatem  postawić inną tezę, żeby wyjaśnić ten fatalny dla Janusza obrót rzeczy, który stoi w całkowitej sprzeczności z przepowiedniami dobrego guru Shankara. Otóż ja stawiam tezę, że Palikot, będąc już absolutnie pewny sukcesu w wyborach, pomylił konstrukcje polityczne. Po prostu, pewność zwycięstwa spowodowała, że zaniechał myślenia. Tymczasem należało dokonać starannej egzegezy słów guru, co jest rutynowym sposobem postępowania względem wszelakich wizji. Należało  kuć żelazo póki gorące i wysondować Raviego, co konkretnie odczytał z energii, jaka była personalna obsada tej nowej konstrukcji politycznej, jak prezentował się jej lider. Mógłby przecież ujawnić Januszowi  portret pamięciowy albo chociaż pobieżny rysopis. Myślę, że to zaniechanie było główną przyczyną upadku Palikota.

 Moja osobista hipoteza jest taka, że Ravi, który na Okęciu utkwił wzrok w chmurach, zobaczył mglisty obrazek brodatej twarzy bolszewika Adriana Zandberga z partii Razem, idącego w górę świetlistym szlakiem. I wtedy guru doznał także wizji brodatego Palikota (pamiętajmy, że Janusz w międzyczasie również zapuścił brodę). Ravi natychmiast skojarzył obu delikwentów,  jak nie przymierzając Marksa z Engelsem. I  wtedy wyartykułował swoją przepowiednię dla Janusza, przypomnę – „zaczniesz iść w górę w nowej konstrukcji”, mając na myśli oczywiście coś większego niż  związek partnerski.

Niestety, Ravi nie podał  szczegółów, co spowodowało, że Janusz zamiast brodatego bolszewika Zandberga wybrał gładką lewaczkę Barbarę Nowacką. Można to zrozumieć z czysto męskiego punktu widzenia, lecz politycznie był to błąd gorszy niż zbrodnia.  Zamiast konstrukcji wschodzącej Janusz wybrał formacją upadającą i przepadł wraz z nią. I cała przepowiednia psu na budę się zdała. Janusz teraz musi sobie poszukać sobie nowego guru, bo nie wyobrażam sobie, żeby Ravi dłużej się z nim zadawał. Nie może bowiem szanujący się guru rzucać pereł przed wieprze. Taki jest morał z tej historii, że nie wystarczy proroctwom zawierzyć, trzeba jeszcze dać osobisty wkład w ich spełnienie. Zupełnie jak z unijnymi dotacjami.

PS. Dlaczego mianuję Adriana Zandberga bolszewikiem? Musi być bolszewikiem albo głupcem człowiek, który twierdzi, że islamski  terroryzm można pokonać likwidując nierówności społeczne.  Głupcem Zandberg nie jest. CND.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka