seaman seaman
1994
BLOG

Czy komornik to jest zawód?

seaman seaman Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

Będąc młodym marynarzem,  a właściwie praktykantem  maszynowym na prawdziwym statku (nie żadnym szkolnym!), zajmowałem miejsce przy stole z motorzystą, który młodzikowi  imponował obyciem w środowisku, do którego zaledwie aspirowałem.  Starszy tylko  o pół pokolenia, ale już wytrawny morszczacha, bo rozpoczął od służby  w Marynarce Wojennej. Stamtąd chętnie przyjmowano takich delikwentów do floty handlowej na nieoficerskie  stanowiska, jako że trzy lata służby w siłowni okrętu były dla armatora cenną rekomendacją i zapewniały z automatu morskie papiery.

Jednym z nieocenionych doświadczeń obcowania z tym człowiekiem przy stole była jego reakcja na potrawy, których nie lubił. Zawsze ta sama – spokojnie, lecz stanowczo odsuwał talerz i oznajmiał: „Niech to wpierdala  milicja i urząd celny”. W tym miejscu uprasza się  admina o tolerancję dla wulgaryzmu, gdyż podkreśla on głębię przesłania mojego kolegi motorzysty. Nie pomstował przy tym na firmę ani nie wyzywał kucharzy od garkotłuków, lecz wygłaszał piorunującą recenzję kulinarną. A przy okazji gromił prześladowców ludzi morza. Tę  prostą i piękną frazę zapamiętałem do dzisiaj, chociaż rzadko z niej korzystam, a już  przenigdy w domu. Urzekła mnie wtedy ta jednoczesna  manifestacja  upodobań kulinarnych oraz politycznych.

W każdym razie przypomniała mi się niedawno, przy okazji rozmowy z innym znajomym, też bezkompromisowym - mówiąc oględnie - w opiniach i języku. Jakoś nam w rozmowie zeszło na komorników, co zresztą nie dziwota, bo teraz ten zawód jest na cenzurowanym we wszystkich mediach. Otóż ten mój znajomy wyraził w ferworze wymiany zdań uwagę, że komornik to nie jest zawód, lecz charakter.  Nie da się ukryć, że miał na uwadze  analogię do najstarszego zawodu świata, który w powszechnym  mniemaniu  także jest przypisywany raczej do kategorii  charakterów, a nie profesji. Mój znajomy przytoczył jeszcze kilka innych sposobów zarabiania na życie – kanar, hycel, lokaj i jeszcze jakieś -  które również jego zdaniem wynikają bardziej  z usposobienia delikwenta niż ze świadomego  wyboru.

Fraza mojego dawnego kolegi motorzysty troszkę się zdezaktualizowała. Można sobie dzisiaj bez trudu wyobrazić, że celników zastępują komornicy, a milicję choćby WSI. Albo jeszcze ktoś inny, jest wiele możliwości.  W każdym razie szemrany proceder komorniczy opisywany w mediach uświadomił Polakom, że naprawdę nie znają dnia ani godziny. Tu już nie ma gadania ani schowania - każdego można zlicytować i to bez żadnego nakazu - zarówno przez pomyłkę, jak i przez przeoczenie albo z premedytacją, bo zachłanny funkcjonariusz chce zarobić.

Nie dość bowiem, że sam komornik to władza wcielona, to występuje w imieniu i w towarzystwie innych władz, jak sąd i policja. Sąd wystawia bowiem mu  glejt, a policja go ubezpiecza.  Jeśli do tego dodamy  tak zwany BTE - Bankowy Tytuł Egzekucyjny, to jesteśmy w prawdziwie diabelskim trójkącie sędzia-bankier-komornik, przy którym osławiony Trójkąt Bermudzki  jawi się niczym ogródek jordanowski. Można też z dużą pewnością domniemywać – choćby na podstawie niesłychanej arogancji wykazywanej przez napiętnowanych komorników – że przypadki z mediów to wierzchołek góry lodowej.

Co do tego specyficznego charakteru komornika, to kwestii oczywiście nie przesądzam, ale coś tu jest na rzeczy. I nie ma żadnego głupiego  gadania, że ktoś to musi robić. Nikt nie musi zarabiać na życie, odbierając matce zasiłek pielęgnacyjny dla niepełnosprawnego dziecka. A to przecież jeden z niezliczonych wybryków komorniczych ostatnio ujawnionych. Ja już nie wspominam o zwyczajnym rabunku, jak z tym traktorem rolnika, gdzie nakaz opiewał na zupełnie inną osobę. 

Jest także inna kwestia czysto ludzka, a mianowicie zachowanie komorników w przypadku udowodnienia im błędu. Właśnie przeczytałem informację o kobiecie, której zajęto konto przez pomyłkę, a kiedy to usiłowała sprostować, to komornik powiedział jej – cytuję z pamięci – że „teraz musi pani złożyć odwołanie, żeby sprawę wyjaśnić, bo ja jestem w tej sytuacji bezsilny”.  Czyli on nakręcił, a ona musi odkręcać, iść do sądu, zbierać i składać papiery, ponosić koszty, tracić czas i nerwy oraz udowadniać, że nie jest wielbłądem. To właśnie woła o pomstę do nieba i każe zastanowić się, czy mamy do czynienia z zawodem, czy może z charakterem.

Znowu odwołam się do normalności: czy normalny człowiek w takiej sytuacji, widząc swoją oczywistą winę, nie powinien natychmiast w zębach zwrócić pieniądze (choćby własne!), żeby zadośćuczynić za swój błąd? Nie oglądając się na przepisy, bo przecież w takim wypadku liczy się wyłącznie poczucie przyzwoitości. A potem dla siebie dochodzić zwrotu od faktycznego dłużnika? Otóż komornik absolutnie nie poczuwa się do takiego postępowania – trzeba mu wytaczać sprawę w sądzie! Ciągle czytam, że zadośćuczynił pokrzywdzonemu bank, czasem minister sprawiedliwości, a faktyczny sprawca zawsze odwraca się tyłem do krzywdy, którą wyrządził. 

Kiedy zatem komornik bezprawnie zajmuje czyjś majątek, to  jest prawnie wszechwładny, ale kiedy trzeba zwrócić, to okazuje się bezsilny wobec prawa. I co to w ogóle za prawo, które faworyzuje krzywdziciela, a nakłada na pokrzywdzonego obowiązek dochodzenia swojej krzywdy  w skrajnie uciążliwych procedurach prawniczych? To komornik powiniem bić czołem o posadzkę w sądzie i błagać o jak najszybsze odkręcenie sprawy. Co to jest za prawo, które pozwala osądzić człowieka bez jego wiedzy, że nawet pojęcia nie ma, iż  jakiś proces w jego sprawie się odbywa? A potem można wydać wyrok, skazać Bogu ducha winnego delikwenta i zająć mu majątek, o czym się dowiaduje się dopiero, gdy funkcjonariusz wjedzie mu lawetą na podwórko  albo wyczyści konto bankowe?

Otóż to nie jest prawo, to jest – jak mówił minister Gowin  - „wydmuszka, za którą kryje się rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z moralnością, sprawiedliwością, zasadami państwa prawa”. I w tym kontekście mój znajomy miał rację, że w takich warunkach komornik to częściej charakter niż zawód...

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka