seaman seaman
4138
BLOG

Efekt Nike

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 38

W naszym życiu publicznym mnożą się różne dziwne efekty. Jeszcze nie przebrzmiało echo „efektu Tuska”, który, jak wszyscy wiemy, pojawił się w efekcie wyboru Donalda Tuska na Wanrompuja Europy. Ten efekt jest o tyle dziwny, że jest typowo polityczny, a pomimo to w żaden sposób nie przełożył się na wynik wyborów uzupełniających do Senatu. Co będzie dalej z efektem Tuska nie wiadomo, lecz ze względu  na swoją specyfikę ma jednak szansę przejść do annałów politologii, jeśli nie do Księgi Guinness`a (Guinness Book of Records - wersja dla uczestników intensywnego kursu języka angielskiego).

Z kolei pojawił się nowy efekt, który ja dla swoich potrzeb, czyli nikczemnych pisowskich machinacji, nazwałem efektem Nike. Jako pierwszy dotknięty został tym efektem Polak Marcin Świetlicki, poeta zresztą, co należy uznać za gigantyczny sukces Polski, która tym samym jeszcze bardziej umocniła swoją międzynarodową pozycję w Europie i na świecie. Jeśli bowiem efekt rozprzestrzeni się na cały świat, to musowo zostanie nazwany efektem polskim albo efektem Świetlickiego, co na jedno wychodzi, bo Świetlicki na pewno dostanie Nobla z literatury lub nawet pokojowego. Imię Polski znowu będzie rozsławione jak po efekcie Tuska i wymawiane z czcią na wszystkich kontynentach i oceanach.

Ale wracam do meritum, czyli wyjaśniam istotę efektu Nike. Otóż Świetlicki napisał tomik poezji, który bez jego wiedzy i zgody został mianowany do Nagrody Literackiej „Nike”. Na nic zdały się protesty delikwenta i monity z prośbami o wycofanie nominacji jego tomiku. Jury Nagrody Nike było nieubłagane dla autora i bezlitośnie forowało ów tomik, aż dotarł do finału. Teraz czeka na ostateczne rozwiązanie, którym może być główna nagroda Nike, co Świetlickiego przyprawia o kafkowskie odczucia. Zrozpaczony Świetlicki udzielał licznych wywiadów i listów otwartych, w których podkreślał szczególnie, że nikogo nie skrzywdził swoim pisaniem i nie podjął merytorycznej współpracy, a w swojej poezji zajmował nic nie znaczącymi zjawiskami, jak miłość i tym podobne bzdety, które przecież nie mają wpływu na bezpieczeństwo państwa.

Jednak jury Nike autorytatywnie stwierdziło, że protesty Świetlickiego nie mają nic do rzeczy ani żadnego znaczenia, gdyż regulamin Nike stanowi jasno, że raz nominowanego dzieła jury nie oddaje nigdy. W stanowczym oświadczeniu jury odcięło się od roszczeniowych fanaberii Świetlickiego i przedstawiło wykładnię swojej polityki nagradzania i nominowania:

Regulamin nagrody Nike nie przewiduje możliwości wycofania nominowanej książki z konkursu przez autora. Nagroda Nike jest nagrodą dla najlepszej książki minionego roku. Jury uznało, że książka poetycka Marcina Świetlickiego "Jeden" zalicza się do siedmiu najlepszych książek wydanych w Polsce w roku ubiegłym, a z chwilą publikacji stała się częścią polskiej literatury i kultury, i jako taka może być oceniana przez jury, które jest w pełni niezależne od redakcji "Gazety Wyborczej"”.

Koniec kropka, Nike locuta causa finita. Świetlicki może się wypchać ze swoimi protestami, a nagrodę dostanie, jeśli tak postanowi jury. A jury jest w pełni niezależne i to nawet od Gazety Wyborczej, co dumnie podkreśla w oświadczeniu. A Świetlickiemu nic do tego, gdyż nieopatrznie opublikował swój tomik, przez co stał się „częścią polskiej literatury” i każde jury każdego festiwalu, konkursu czy nagrody może nagradzać Świetlickiego do woli, a nawet bez jego wiedzy i zgody. W końcu Nike to bogini zwycięstwa.

W związku z powyższym przewiduję, że efekt Nike przeniknie wkrótce z literatury do polityki i wtedy dopiero zaczną się schody. Łatwo bowiem można sobie wyobrazić, że jakiś krytyk partii rządzącej zostanie - analogicznie do przypadku Świetlickiego – nagrodzony tej partii członkostwem. Jak znam życie polityczne w naszym kraju, to sztab piarowski PO już pracuje nad wdrożeniem efektu Nike do swoich celów.

Dlatego co bardziej prominentni oponenci PO mogą się poważnie obawiać, że zostaną wcieleni w kamasze tej partii bez swojej wiedzy i zgody. Na miejscu takiego profesora Leszka Balcerowicza, który tak strasznie przeżywa likwidację OFE, krytykując partię Tuska bez umiaru i opamiętania, spodziewałbym się napomnienia, że nie płaci składek na Platformę Obywatelską. Pani profesor Staniszkis także może się zdziwić, kiedy ujrzy swoje nazwisko na liście wyborczej do sejmiku wojewódzkiego z ramienia PO. Gazeta Polska zostanie wcielona do partyjnego biuletynu "POgłos" razem z redaktorem Sakiewiczem. O Kaczyńskim nie wspomnę, on zostanie nominowany do Rady Politycznej PO albo zgoła do zarządu. Efekt Nike załatwi opozycję na dobre i raz na zawsze.

I nie pomogą żadne protesty, podpalenia ani listy otwarte – z chwilą publikacji swoich poglądów politycznych stali się częścią polskiej sceny politycznej i jako tacy mogą być wcieleni do partii rządzącej, która jest przecież w pełni niezależna od Gazety Wyborczej.

http://wyborcza.pl/1,75475,16619296,Swietlicki_o_nominacji_do_Nike_wbrew_jego_woli__Groteska.html#ixzz3CvUtISNH

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka