seaman seaman
9076
BLOG

Przychodzi Kamiński do Sejmu

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 136

Być może mamy do czynienia z przypadkiem, który wyrwał się spod kontroli nie tylko inspiratorów czy macherów, lecz także państwa. Tak było ze sprawą Rywina, która początkowo wyglądała incydentalnie, jakieś tam szacher macher pomiędzy warszawskimi redakcjami. Nikt prawie początkowo nie zwrócił uwagi, nie docenił należycie wagi kontekstu. A potem tak urosła, że przygniotła nie tylko nagranego delikwenta, lecz także nagrywającego, rząd, partię rządzącą i w rezultacie przemeblowała trwale scenę polityczną.

Nie twierdzę na pewno, ale dzisiejsze wystąpienie Mariusza Kamińskiego może należeć do tego typu zdarzeń. Ma wszelkie walory rozwojowe – odświeża bardzo poważny problem, jakim jest korupcja polityczna w Polsce. Przypomina, a właściwie stawia w nowym świetle wyśmiewaną IV RP, rzekomą pisowską siermiężną spiskowość i podejrzliwość. Znowu stawia pod pręgierzem komunistów, tym razem ich ikonę, pokazuje, że problem wcale nie zniknął, a wręcz przeciwnie, krętacze i kombinatorzy mają się dobrze pod siedmioletnimi rządami PO. Mówi, że prokuratura nie miała racji.

Jednak to wszystko pestka, najważniejsze bowiem są konteksty, a meritum sprawy, czyli wina lub niewinność Kwaśniewskich schodzi jakby na plan dalszy w tym sensie, że mniej wpływa na obecny układ władzy. A kontekst są zabójcze dla władzy, dla mainstreamu medialnego, dla biznesmediów, dla sponsorów. Sam Mariusz Kamiński wystąpił jako szeryf, który przybył do Sejmu i wygłosił przekonującą mowę (co przyznał szef klubu PO), w rezultacie której został niejako przez Sejm „uniewinniony”. To sygnał dla elektoratu, że miał rację, ale nie tylko. Mowa Kamińskiego już została nagłośniona jako fakt, elektorat zapragnie ją poznać. To pewne, gdyż już określono wystąpienie Kamińskiego i jego treść jako wstrząsające. A każdy chce poznać, co jest wstrząsającego w praktykach Kwaśniewskich, bo tu chodzi o państwo - jak działa, kogo chroni, kogo ściga. 

Drugi kontekst, to Kamiński, przedstawiany dotychczas przez rząd Tuska jako szkodnik państwowy, destruktor, intrygant i wróg publiczny. Tymczasem dzisiaj także dzięki głosom koalicji PO-PSL nie został pozbawiony immunitetu. Przy okazji głupka zrobił z siebie premier, który tuż przed posiedzeniem Sejmu rozwodził się z wielką pewnością siebie, że nikt, w tym były szef CBA nie może być „poza prawem” i dawał do zrozumienia, że on już dopilnował, żeby winowajca nie uniknął kary. Tymczasem szeryf się obronił, jest czysty, ludzie widzą. I widzą, że skoro on jest czysty, to nie są czyści ci, którzy go usiłowali go zniszczyć. Każdy wie, kim są "ci".

Trzeci kontekst to wiadomość – w sprawie Kamińskiego Tusk nie ma racji, a to znaczy, że zwodził ludzi. Prokuratura nie ma racji, czyli państwo znowu zawiodło. Dlatego wściekł się dzisiaj podręcznikowo poseł Niesiołowski i nazwał Kamińskiego chwastem, który będzie wyrwany. To kolejne potwierdzenie wychodzące niejako z PO, po komisji naciskowej Czumy, która nie stwierdziła żadnych przestępstw PiS, gdy był przy władzy.

Niesiołowski tym aktem furii potwierdził opinii publicznej, że jest dużo na rzeczy w istnieniu układu, który polega na sojuszu biznesmediów z rządem. I dlatego nie ma dobrego wyjścia dla Platformy w sprawie komisji śledczej – odmowa będzie dla niej równie druzgocząca jak przyzwolenie. Tu już nie da się powiedzieć, że to drobna sprawa. Byłaby drobna, gdyby nie kontekst Mariusza Kamińskiego, którego przy okazji usiłowano pognębić.

Czwarty kontekst to sam Kwaśniewski, wielka nadzieja michnikowszczyzny, w gruncie rzeczy przez nią wypromowany na prezydenta. Jeśli będzie komisja śledcza, to będzie także wielkim ciosem dla wszystkich jego politycznych wielbicieli, promotorów i sponsorów. A Kwaśniewskiego nie można poświęcić niczym kozła ofiarnego, bo wie dużo za dużo. Komisja będzie dla wielu gwoździem do trumny, którego zabrakło przy sprawie Rywina. Gazeta Wyborcza już podniosła raban, robiąc gorzkie wyrzuty Platformie, że zawaliła na newralgicznym odcinku.

I wreszcie nasza niezwyciężona prokuratura, która umorzyła sprawę przeciwko Kwaśniewskiemu, a wszczęła przeciwko Kamińskiemu. Sejm poprzez odmowę odebrania immunitetu powiedział, że prokuratura nie miała racji, ma ją Kamiński. Nikt nie może powiedzieć, jak się to skończy, bo już nikt w zasadzie nad tą sprawą nie panuje. Tusk strzela, ale Pan Bóg kule nosi. Sprawa zaczyna się na nowo, ale w jakim kierunku pójdzie, nie wie także nikt, ale wszyscy wiedzą, że nie po myśli tych, którzy śledztwo umorzyli.

Ludzie będą żądać informacji, domagać się wyjaśnień, co to za państwo, które chroni przestępcę, a oskarża szeryfa.  A prokuratura zamiatająca sprawę pod dywan to państwo, a państwo to Tusk. A Kamiński to PiS, zaś PiS to Kaczyński. Tak się mają rzeczy na dzisiaj, a wiele wskazuje, że ich natura jest bardzo rozwojowa. 

 
seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka