seaman seaman
8709
BLOG

Zamknąć granicę z terrorystą

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 198

Stanęliśmy w obliczu  wojny, żyjemy w niepewności czy polskie dzieci pójdą do szkoły we wrześniu. To nie są czcze słowa, to są słowa szefa polskiego rządu. Jeśli nie chcemy mieć premiera Donalda Tuska za oszołoma lub tracącego zmysły ze strachu defetystę, to należy mu wierzyć. Wojna faktycznie już się toczy w państwie z nami sąsiadującym, zatem w rzeczywistości mamy ją u naszych granic. Oczywiste, że groźba jest realna, że wojna w każdej chwili może tę granicę przekroczyć i w nasze pielesze wkroczyć.

A w dodatku to nie jest rodzaj wojny, z jakim mieliśmy do czynienia w przeszłości. Mamy do czynienia z dziwną hybrydą wojny toczącej się za sprawą przysłowiowej piątej kolumny; biorą w niej udział ludzie po cywilnemu albo w mundurach bez dystynkcji i oznaczeń; w roli głównej występują raczej terroryści niż żołnierze. Przychodzą nie wiadomo skąd, chociaż skądinąd wiadomo.

Nie bardzo da się z nimi walczyć za pomocą regularnej armii; walki (lub raczej rozruchy) wybuchają nagle, w niespodziewanych porach i miejscach. Równie nagle gasną albo się przenoszą na drugi koniec miasta czy obwodu. Rosja wypiera się zarówno tych ludzi jak i swojej roli w inspirowaniu terroru, ale ani na chwilę nie popuszcza, robi swoje, zajmuje kolejne punkty, otwiera kolejne fronty w tej dziwnej wojnie. Świat się oburza, lecz Rosja wygrywa, to nie ulega wątpliwości.

Świat raczej otwarcie nazywa Putina terrorystą, lecz nic z tego nie wynika. Od pohukiwań i napomnień jeszcze żaden terrorysta nie zamienił się w łagodną owieczkę ani nie został obezwładniony. Terroryzm, także państwowy, można unicestwić wyłącznie siłą, to wiemy już na pewno. Jednak na to się nie zanosi. Gorzej jeszcze – nie zanosi się nawet na aktywną obronę zagrożonych przez Rosję państw i terytoriów.

Świat zastygł w bezradnym oczekiwaniu, a Polska wraz z nim. Świat wręcz wydaje się zahipnotyzowany przez Putina niczym ptak przez węża, vide: Niemcy i Francuzi nadal zbroją Rosję, handlują z Putinem sprzętem wojskowym. Polska za sprawą Donalda Tuska przyjęła strategię działania wyłącznie w ramach międzynarodowej wspólnoty. Tyle że ta wspólnota nic praktycznie nie robi, poza symulowaniem sankcji, które psu na budę się zdają. To każdy widzi. Jednak Polska jest w innej sytuacji niż Francja czy Stany Zjednoczone, które mogą sobie pozwolić na zwłokę. Polska nie może tracić czasu, gdyż w tej grze Putina jest następna w kolejce.

Polska zatem powinna zdobyć się na realną aktywność, konkretne działanie. Takie działanie, które postawi nie tylko Rosję, lecz także śpiących europejskich i światowych rycerzy-sojuszników (przynajmniej deklarowanych i domniemanych) przed faktami dokonanymi. Fakty dokonane mają zaś to do siebie, że ich konsekwencji już nie można odwołać ani zmanipulować, ani zamydlić pustymi deklaracjami.

Takim faktem dokonanym może być zamknięcie polskiej granicy z obwodem kaliningradzkim. To jest poza wszystkim oczywiste i konieczne posunięcie w walce z jakimkolwiek terroryzmem, a już z terroryzmem państwowym, uprawianym obecnie przez Rosję, niezbędne. Jasna sprawa, że terroryści mogą zamkniętą granicę przekroczyć innym sposobem, to truizm. Ale nie można ułatwiać im terrorystycznego procederu, otwierając na oścież wrota, to raz. Po drugie – to będzie pierwszy i wyraźny sygnał dla Rosji i Zachodu, że nie damy naszej wolności rozpuścić w bezproduktywnym ględzeniu; że poputczycy (poputińczycy raczej) nie zwiodą nas na manowce pacyfistycznymi bredniami.

Otwarta granica z Kaliningradem przynosi Polakom konkretne zyski z handlu, to fakt. Zapewne jeszcze większe przynosi Rosjanom. Jednak Rosjanie nie zawahali się ani przez moment, gdy wprowadzali embargo na polskie mięso, co zapewne przysporzyło im samym kłopotów. A zrobili to, ponieważ stosują zasadę, że rzeczy ważniejsze mają pierwszeństwo.

W naszym przypadku najważniejsze jest w tej chwili, żeby odróżnić się wreszcie od obrazu tej całej magmowatej brei, jaką jest polityka Zachodu wobec Rosji. Magmowata breja – inaczej nie da się tego określić – niespójna, niekonsekwentna, tchórzliwa, nijaka, rozlazła. Jeśli mamy skłonić świat i Europę do skuteczniejszego działania (o co ponoć tak bardzo zabiega premier Tusk), to trzeba dać przykład i jednocześnie dowód, że nie damy utopić naszej wolności podczas rytualnego przelewania z pustego w próżne.

Zamknąć granicę z Kaliningradem, odciąć się od terrorysty. Porzucić lizusowską inicjatywę rosyjskiego roku w Polsce, światu wystarczy, że Putin robi rosyjski rok na Ukrainie. Przekopać mierzeję wiślaną nie oglądając się na ruskich. Tylko konkret może nam cokolwiek dać. Nie jakieś pozoranckie bzdury o unii energetycznej, bo to jest klasyczne politykierstwo wyborcze. Prawda, nie wierzę, że Tusk jest zdolny do takich działań wobec Rosji, zwłaszcza, gdy Niemcy mu nie pozwolą. Ale próbować trzeba, choćby zamieniając premiera postpolityka na polityka z prawdziwego zdarzenia.

Mamy analogiczną sytuację, jak przed aneksją Czech przez Hitlera. Niestety mamy też swojego Chamberlaine`a, bo Tusk jest przecież na jego miarę. W takim razie trzeba brać przykład z ówczesnych Anglików, którzy, gdy zorientowali się z jakim tandeciarzem mają do czynienia, wymienili go na wojownika. Co prawda trochę późno na to wpadli, ale tym bardziej spieszmy się, bo mamy jeszcze chwilę czasu. Zacznijmy od zamknięcia granicy z terrorystą.

"ALFABET SZCZEREGO PRZYWÓDCY" - mojego autorstwa, w każdą sobotę na portalu wPolityce.pl...polecam! Dzisiaj litera "H" : http://wpolityce.pl/polityka/193856-z-alfabetu-szczerego-przywodcy-dzis-literka-h-jak-halicki-haki-hall-i-haratanie-w-gale 

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka