seaman seaman
15465
BLOG

Donald Tusk i niemieckie pieniądze

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 309

Paweł Piskorski twierdzi, że niemiecka chadecja CDU w latach dziewięćdziesiątych finansowała Kongres Liberalno-Demokratyczny. Inny Paweł, a mianowicie Graś, nie wyobraża sobie funkcjonariuszy partyjnych CDU w reklamówkach przerzucających pieniądze do Polski, żeby futrować partię-matkę Donalda Tuska. Tyle że w latach 90-tych to Piskorski był wysokim funkcjonariuszem (sekretarzem generalnym i wiceprzewodniczącym) KL-D, a Graś obijał się po innych partiach. Zatem można zaryzykować twierdzenie, że Piskorski ma większą wiedzę na temat finansowania KL-D przez Niemców niż Graś.

Oczywiście, ryzyko co do prawdomówności Piskorskiego jest duże, co najmniej takie jak w ruletce, w której zresztą delikwent ma niesamowite szczęście. Do tego stopnia niesamowite, że względem jego prawdomówności trzeba brać poprawkę na to jego szczęście właśnie. Jednak nie można przejść nad tym do porządku dziennego, jak premier Tusk, który po prostu odmówił komentarza na ten temat. Przede wszystkim zdumiewa fakt, że słowa Piskorskiego nie zostały zaskarżone, a rzecznik Kidawa-Błońska mówi wprost (nomen omen!) , że PO nie będzie się zajmować tą sprawą.

W końcu mamy bardzo gorący okres wyborczy, a zarówno Tusk, jak i jego dawny bliski kolega i współpracownik są współuczestnikami w tym wyścigu i tutaj tryb wyborczy mógłby pogrążyć Piskorskiego natychmiast i bez żadnego „ale”, jeśli jego słowa okażą się pomówieniem. Tym bardziej wydaje się to postępowanie oczywiste, że odmowa zajęcia się tą sprawą wzmacnia podejrzenie i wręcz sugeruje kalkulację PO, że przed sądem Tusk może stracić więcej niż w rezultacie krążących nieudowodnionych pogłosek.

A ponieważ mamy do czynienia z partią tysiąca afer; z partią, która wbrew logice demokracji domaga się zaprzestania finansowania partii politycznych z budżetu państwa; w reszcie z partią o rodowodzie z KL-D właśnie, który był powszechnie postrzegany jako partia liberałów-aferałów, zatem racjonalne (a może nawet graniczące z pewnością) jest podejrzenie, iż PO wykalkulowało sobie, że bardziej opłaci się wyniośle milczeć niczym pomówiona cnota, niż narażać domniemaną cnotę przed sądem.

Dlaczego miałoby się bardziej opłacać? Ano dlatego, że polityczne związki Donalda Tuska z Niemcami są tajemnicą poliszynela i ujawnienie związków materialnych mogłoby przelać przysłowiową czarę goryczy tuż przed wyborami. Przypomnieć należy bowiem, że partia Tuska balansuje obecnie na cienkiej linie sondażowej i każde potknięcie może tę line zerwać. A jeśli jest jakaś część prawdy w słowach Piskorskiego (niektórzy twierdzą, że w każdej pogłosce jest część prawdy), to byłoby to nie tyle potknięcie, co tąpnięcie. Partia, która już tylko w żartach jest nazywana obywatelską, a jednocześnie rządząca, po takim sygnale, że początek kariery jej lidera był sfinansowany przez zagranicę, mogłaby się już nie podnieść.

Zaraz bowiem przypomni ktoś wyborcom przedziwną spolegliwość Tuska wobec kanclerz Merkel w kwestii rurociągu gazowego. A tak że przedziwną historię stróżowania jego najbliższego współpracownika u Niemca. Na pewno także ktoś inny przywróci nam przedziwny i błagalny adres ministra rządu Tuska do Niemców, żeby objęli przywództwo w Unii, czyli także nad Polakami. W ogóle wiele przedziwnych rzeczy można by przypomnieć Tuskowi na temat związków z Niemcami, a jak trafi się dobra szuja, to nawet bąknie coś o dziadku.

Nie mam wątpliwości, że przy okazji wyszedłby ponownie na światło dzienne casus Fundacji Konrada Adenauera, której partnerem jest instytucja o równie wdzięcznej nazwie Forum für Bürgerschaftliche Entwicklung in Warschau (w polskim wydaniu Forum Obywatelskiego Rozwoju). To jest takie forum, które tuż przed wyborami w 2007 roku zorganizowało koalicję „21października.pl” dla obalenia rządu Kaczyńkiego, czyli zwycięstwa Platformy, zaś w skład tej koalicji weszło właśnie między innymi Forum Obywatelskiego Rozwoju. Weszłotam  również ponad 150 różnych organizacji pozarządowych z całej Polski.

Czy to nie jest zabójczy kontekst: Donald Tusk wygrywa wybory a w tle Fundacja Konrada Adenauera, czyli niemieckie pieniądze? A to jest kontekst prawdziwy, bo nobliwe Forum für Bürgerschaftliche Entwicklung in Warschau wcale się nie kryło ze swoimi zamiarami poparcia Tuska. Są liczne publikacje na ten temat. Jednym zdaniem, byłaby przepiękna katastrofa Tuska w stylu Greka Zorby, gdyby Piskorski zaczął opowiadać historię KL-D przed sądem, a ktoś by podchwycił i pociągnął dalej. A znając koneksje Piskorskiego, można się domyślać, że ciąg dalszy na pewno nastąpi. Im bardziej premier Tusk będzie milczał, tym głośniejsze będzie stawało się to milczenie.

Owszem, ktoś może powiedzieć, że ten Piskorski ma niesamowite szczęście w ruletce i to jest znaczący czynnik w rozważaniu prawdopodobieństwa jego oskarżenia. To prawda, trzeba brać poprawkę na to jego szczęście. Ale przecież równie ważne jest, z kim mamy do czynienia: z partią tysiąca afer, która także jako jedyna po komunistach w powojennej Polsce, systemowo sfałszowała wybory. Struktury partii Tuska zorganizowały w Wałbrzychu sieć kantorów wyborczych do skupowania głosów. I tu już nie trzeba brać żadnej poprawki, bo to fakt niezbity. Piskorski ma niesamowite  szczęście w ruletce, ale przecież  zawołanie "liberały-aferały" też ma swój głęboki podtekst. 

PS. "ALFABET SZCZEREGO PRZYWÓDCY" - mojego autorstwa, w każdą sobotę na portalu wPolityce.pl...polecam! Dzisiaj litera "H" : http://wpolityce.pl/polityka/193856-z-alfabetu-szczerego-przywodcy-dzis-literka-h-jak-halicki-haki-hall-i-haratanie-w-gale

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka