seaman seaman
4821
BLOG

Rozważania ufnego leminga o wojnie i pokoju

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 95

Wojny oczywiście nie będzie, bo nasz rząd nie wyraził zgody i to niezwykle stanowczo. Polska jest elementarnie bezpieczna - powiedział premier Donald Tusk i bardzo energicznie skinął głową na potwierdzenie prawdziwości tych słów. Poza tym polska polityka wpisuje się w politykę Zachodu, który także nie chce wojny. Zatem wszyscy razem nie chcemy wojny przez aklamację i Rosja jest bezradna wobec przemożnej woli wolnego świata. Nawet jeśli mimo to wypowie nam wojnę, to nie będzie miała z kim walczyć. Bo do wojny, podobnie jak do tanga, trzeba dwojga. To piękne i jasne przesłanie obezwładni każdego podżegacza wojennego – zasugerował niedwuznacznie premier Tusk.

Jeśli mimo wszystko ktoś nie uwierzył naszemu szczeremu przywódcy, to ostatecznie został przekonany przez sondaże – 99 procent Polaków nie chce wojny z Rosją (ten brakujący procent to prawdopodobnie niedobitki przedwojennych faszystów) i jest oczywiste, że nawet watażka Putin musi się liczyć z takim przekonującym rezultatem. Sankcje oczywiście będą konieczne, ale pamiętajmy, że umiar jest nieodzowny w każdej dziedzinie życia, także w sankcjach. Nie możemy postępować nieumiarkowanie jak Rosja, gdy z weszlibyśmy w jej buty, a wtedy jak możemy potępiać jej postępowanie, skoro postępujemy równie agresywnie? Z punktu widzenia zachowania pryncypialności krytyki agresora, surowe sankcje byłyby przeciwskuteczne.

Premier słusznie opowiedział się przeciwko zajmowaniu terytorium jednego kraju przez drugi kraj, ale jednocześnie zasygnalizował, jak istotne dla pokoju światowego jest odpowiedzialne zachowanie tego zajmowanego kraju. Najważniejsze jest, żeby zajmowany kraj zachował się trzeźwo i nie zaogniał sporu terytorialnego, gdyż to może rozpalić płomień wojny. Dlatego też premier wyciągnął logiczne wnioski z zachowania się Ukrainy i stawia ją za wzór wszystkim państwom miłującym pokój. Pan przewodniczący Barroso posunął się jeszcze dalej niż nasz premier i powiedział, że w XXI wieku zajmowanie jednego kraju przez drugi kraj jest niedopuszczalne, ale wydaje się, że takie wojownicze nastawienie wobec Rosji to jest o jeden most za daleko.

Gdyby jednak doszło do pożałowania godnego zajęcia naszego kraju przez rosyjskiego agresora Putina, to nadal jeszcze jest szansa uniknięcia wojny. Premier nie powiedział tego wprost ze względu na rację stanu, ale jest oczywiste, że odpowiedzialny polityk, jakim jest bez wątpienia Tusk, ma opracowaną procedurę postępowanie w przypadku zajęcia naszego kraju. I można się domyślać, że polski rząd nie będzie ingerował w proces zajmowania naszego kraju, gdyż każda taka ingerencja byłaby źle odebrana przez Rosję. A to oczywiście prowadziłoby do dalszej eskalacji konfliktu. Dlatego na ołtarzu deeskalacji konfliktu z Putinem warto złożyć każdą ofiarę, nawet z całego kraju, jeśli to uratuje światowy pokój.

Premier podkreślił, iż ważne jest, żeby Unia Europejska mówiła jednym głosem, gdy nasz kraj będzie zajmowany. Wtedy ten głos sprzeciwu będzie słyszalny w całym cywilizowanym świecie i da Rosji bardzo dużo do myślenia. A dla spotęgowania efektu tego jednego głosu premier na pewno zaapeluje, żeby na całym świecie zapalono świeczki w oknach. Ten moralny argument bowiem zdał egzamin podczas rewolucji na Majdanie. Nie należy jednak stosować symboli agresywnych typu Polska Walcząca, gdyż to może być źle odebrane przez prostych Rosjan. Najlepiej byłoby nadawać w telewizji i radio jakieś koncyliacyjne utwory w rodzaju „Do braci Moskali” albo „Witaj majowa jutrzenko”, jeśli oczywiście agresja będzie miała miejsce w miesiącu maju.

Istotne jest, żeby mówić do Rosjan jednym głosem, że nie zgadzamy się na ich agresywną politykę, ale też żeby zadbać, aby oni mieli pewność, że my mamy pokojowe zamiary i nic im z naszej strony nie grozi. Najlepiej dać im jakoś znać dyplomatycznymi kanałami, że sankcje to jest rzecz nabyta i można je w każdej chwili wycofać, gdy sobie tego zażyczą. W ten sposób oni będą mieli stuprocentową pewność co do naszych przyjaznych intencji. W tym kontekście należy także zrezygnować z ciągłego przypominania, że jesteśmy członkiem NATO, gdyż takie postawienie sprawy tylko drażni Rosję. Można natomiast podkreślać, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, gdyż to akurat Putina śmieszy, a wiadomo, że śmiech obezwładnia każdego agresora.

Dla ostatecznego przekonania agresora Putina, że rosyjscy obywatele w mundurach są bezpieczni powinno się tymczasowo rozwiązać naszą armię albo nakłonić ją, żeby przynajmniej oddała do depozytu całą ostrą amunicję, która jest na wyposażeniu poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Depozyt można by złożyć w bezpiecznym miejscu, ale żeby Rosjanie mieli cały pewność, że nikt amunicji nie podbiera, to należy im powierzyć nadzór nad magazynem.

No i koniecznie należy zadbać o niezbędne rekwizyty, jak chleb i sól oraz brama powitalna z łukiem tryumfalnym, tudzież transparenty ze stosownymi hasłami. Taki dobitny wyraz woli pokojowego współistnienia poruszyłby nawet nieczuły kamień, a cóż dopiero, gdy chodzi o szczerą rosyjską duszę. 

 
seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka