seaman seaman
4954
BLOG

Filaropodnóżki władzy

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 66

Niektórzy, jak redaktor Sekielski, nie chcieli wierzyć własnym oczom, czytając wypowiedź profesora Filara. Z kolei były prezes Sądu Najwyższego Jerzy Stępień, przypomina sobie dobrze, że nawet peerelowscy sędziowie nie pochwalali tego rodzaju praktyk i doszedł do wniosku, że delikwent miał chwilę słabości umysłowej. Jeszcze ktoś inny pomyślał, że on palnął to głupstwo z powodu podeszłego wieku, który mąci mu postrzeganie rzeczywistości.

Redaktor Wroński z kolei ma duszne rozterki, czy III RP po tym numerze z podrzuceniem więźniowi przez władzę kompromitujących materiałów, jest jeszcze państwem prawa. A tymczasem profesor prawa Marian Filar uważa, że władza postąpiła słusznie łamiąc prawo niczym zwyczajny kryminalista, bo działała w stanie wyższej konieczności. I ta wypowiedź profesora jest bezcenna dla zrozumienia fenomenu III RP.

Profesor Filar zaliczył bowiem w swoim politycznym życiu kilka partyj i partyjek mających w nazwie odniesienie do demokracji – Kongres Liberalno-Demokratyczny, Unia Wolności(wcześniej (Unia Demokratyczna), Partia Demokratyczna-demokraci.pl, Stronnictwo Demokratyczne. Kandydował do parlamentu z list Lewica i Demokraci, a także z poparciem Platformy Obywatelskiej. No i po takim przetarciu w demokracji stosowanej delikwent wychodzi do publiki i pochwala kryminalne metody władzy. Czy można się zatem dziwić sugestiom, że gość zgłupiał na starość?

Ba! To byłoby pójście na łatwiznę, gdybyśmy uznali, że tyle partii - demokratycznych i obywatelskich do szpiku kości – dało się nabrać mrocznemu totalniakowi przebranemu w kostium i maskę demokraty. Nie można uwierzyć także, że tyle uczelni dało się zmylić głupkowi z tytułem profesora, łącznie z Trybunałem Stanu, którego był wiceprezesem. Albo że zwiódł tylu redaktorów z opiniotwórczych mediów, którym udzielił niezliczonych wywiadów. Gazeta Wyborcza by się na nim nie poznała, do której pisał artykuły? No, ludzie kochani, w cuda wierzycie?

Profesor Filar nie jest bynajmniej głupi. Profesor prawa nie może na serio uważać, że państwo powinno łamać prawo, kiedy uzna to za stosowne. Gdybyśmy tak przyjęli, to by znaczyło, że on ma  zaburzenia umysłowe tej miary, co ten cały pedofil, przed którym państwo Tuska nas tak nieudolnie broni. A przecież on w swojej karierze był wiceprzewodniczącym Trybunału Stanu, prorektorem, dziekanem, posłem, prezesem, profesorem, sekretarzem i Bóg jeden wie, kim jeszcze. I co? Nikt nie spostrzegł, że mają do czynienie z niepełnosprawnym umysłowo profesorem prawa albo jakimś oszalałym zamordystą? Nigdy w życiu nie uwierzę i chyba nikt nie uwierzy.

Filar jest przede wszystkim dość wiernym uosobieniem tego nurtu w demokracji, który wprowadziła u nas Platforma Obywatelska, a który nazywamy trochę filuternie obywatelszczyzną (w odróżnieniu od obywatelskości), a jego fatalna wypowiedź to nie wypadek przy pracy w tym sensie, że mu się nieostrożnie wypsnęła. Nigdy by tego nie powiedział z premedytacją i świadomie, gdyby nie miał w tym celu i korzyści. To nie jest tak, że popadł w zabójczą rutynę w relacjach z mediami i stracił czujność. On naprawdę uważa, że władza może łamać prawo i że cel uświęca środki, lecz nigdy by tego publicznie nie ogłosił bez potrzeby. A potrzeba była, bo dla władzy mieniącej się obywatelską taki numer to fatalna kompromitacja, jak z sennego koszmaru.

Filar jest po prostu jednocześnie filarem i podnóżkiem władzy. Taki ma charakter. Nie on jeden, nie pierwszy i nie ostatni. Z jednej strony władza się opiera na ich tytułach i godnościach, z drugiej  futruje ich jakimiś dobrami, a z trzeciej oni się jej odwdzięczają właśnie podobnymi przysługami. To nie jest przypadek - dzisiaj taki Graś czy Kidawa-Błońska mogą śmiało odpierać ewentualne zarzuty wobec władzy, bo przecież sam profesor Filar pochwalił te metody. Tak się to robi w III RP, tak się robiło w PRL. Profesorów oraz intelektualistów  gotowych na każde skinienie władzy nie brakowało w żadnym ustroju.

Pamiętacie takiego senatora i profesora Marka Rockiego, który zaliczył jeszcze więcej tytułów, godności i stanowisk naukowych niż Filar? On z kolei kłamał w żywe oczy i na żywo w mediach. Zresztą w TOK FM, gdzieżby indziej. To było we wrześniu 2011 przy okazji uchwalania sławnej ustawy, która ograniczała dostęp do informacji publicznej. Wtedy Rocki usiłował wcisnąć ludziom ciemnotę, że klauzula tajności informacji musi być zdjęta przez tę samą osobę, która ją nałożyła, a gdy ta osoba przestanie pełnić swoją funkcję, to już zamyka tę informację na zawsze. Naprawdę tak powiedział, napisałem o tym tekst, tam są linki. Proszę zajrzeć do tytułu „Profesor honoris causa Platformy Obywatelskiej”.

I wiecie, co on mi wtedy odpowiedział, ten dziekan, rektor, profesor i senator Rocki? Ano, że „przesadził, żeby podkreślić różnice między ustawami”. Ktoś by pomyślał, że Rocki przesadził raczej z idiotyzmem, ale to było działanie z premedytacją, podobnie jak w przypadku Filara. Zresztą sam to przyznał. On po prostu uważa, że ma taką pozycję społeczną, która pozwala mu na więcej niż zwykłemu śmiertelnikowi. Dlatego on decyduje, czy kłamstwo jest kłamstwem, czy tylko przesadą i on decyduje, która sprawa jest na tyle słuszna, że można w jej imię kłamać. I nazywa to kłamstwo jak mu wygodnie – na przykład przesadą albo niedomówieniem, albo niecałą prawdą lub niezrozumieniem intencji. To jest ten sam przypadek i typ co Filar. Mają formalne i nieformalne układy z obecną władzą i jestem dziwnie przekonany, że mogliby by je mieć z każdą władzą, która by się do nich o to zwróciła.

A wspomniałem tu o Rockim, żeby pokazać, że Filar nie jest żadnym wyjątkiem ani białym krukiem. Jest ich legion. Oni tylko potrzebują lepszej legendy niż zwyczajni poputczycy, na miarę własnych godności i tytułów. Teraz, w III RP służy im za legendę zełgana od początku do końca bzdura o niegodziwości Kaczyńskich i PiS. Można się domyślać jedynie, jaką legendę wymyślił sobie profesor Filar, gdy za komuny szkolił funkcjonariuszy służb w Wyższej Szkole Oficerskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Rembertowie. Być może według niego ci ubecy również byli ofiarami systemu.

Poza wszystkim jednak powtórzę, że wypowiedź Filara jest bezcenna. To bowiem dzięki takim ludziom partia Tuska już tylko w żartach jest nazywana obywatelską. To są jednocześnie filary i podnóżki każdej władzy. Czyli krótko mówiąc, filaropodnóżki. 

 
seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka