seaman seaman
21794
BLOG

Kwadratura Macierewicza

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 167

Tak sobie żyjemy w błogim poczuciu, iż chroni nas ze wszystkich stron demokratyczne państwo prawa, tymczasem okazuje się, że my nawet prokuratury nie mamy. Trwaliśmy więc raczej w stanie błogiej nieświadomości, niż w poczuciu bezpieczeństwa, ale i z tej słodkiej nirwany wytrąciła nas redaktor Monika Olejnik. Według niej bowiem fakt, że Antoni Macierewicz może działać swobodnie, świadczy jednocześnie, że prokuratury nie ma. Po prostu nie ma i już.  Kiedy zaś Macierewicz przestanie działać, to będzie widomy znak, że prokuratura powróciła. Taki prywatny test Moniki Olejnik na istnienie tej instytucji wymiaru sprawiedliwości.

Ale Macierewicz sprawia znacznie większy problem i to znacznie ważniejszym personom niż okołorządowa dziennikarka, która z czarownym wdziękiem rasowej blondynki stwierdziła, iż Macierewicz zna się na specsłużbach, jak świnia na gwiazdach. A przecież każdy rozpaczliwy epitet tylko świadczy, jak potwornie szef sejmowego zespołu zamieszał w całym środowisku umownie zwanym salonem III RP, a przez niektórych - tu pozwolę sobie naśladować styl gwiazdy TVN - spuścizną PRL-u.

Prawdę mówiąc, Macierewicz przyprawia wyżej wymienione kręgi o ból głowy na miarę tego, od którego pękały głowy starożytnym Grekom z powodu problemu kwadratury koła. Jego się nie da wpisać w czerskie kredowe koło fałszu i manipulacji. Składa się na to kilka zasadniczych powodów, które spróbuję tu wyłuszczyć w krótkich marynarskich zdaniach.

  1. Macierewicz wie to wszystko, co Oni wiedzą o sobie i Oni wiedzą, że on to wie o nich.

  2. Oni wiedzą, że nie potrafią ruszyć Macierewicza, gdyż nie jest szalonym watażką, jak go usiłują kłamliwie przedstawić - działał i nadal działa w granicach prawa. Stąd wścieklizna z powodu rzekomej obstrukcji prokuratury i sądów. Nie ma prokuratury, bo nie zamknięto Macierewicza – czy takie dictum to nie jest świadectwo wściekłej rozpaczy?

  3. Oni wiedzą, że on ma najpotężniejsza broń w ręku - mówi po prostu prawdę i chcąc mu zaprzeczyć, Oni muszą po prostu kłamać. W ten sposób co i raz wpadają na minę, jak choćby kilka dni temu Gazeta Wyborcza, której prokuratura w żywe oczy wytknęła oraz udowodniła pisanie nieprawdy w sprawie wywiezienia tajnych danych SKW. Podobnie było w przypadku rzekomego skandalu z tłumaczeniem raportu o WSI - zaczęło się od kretyńskiego oskarżenia Macierewicza o agenturalność, a skończyło się wstydliwym milczeniem upokorzonych  cyngli.

  4. Macierewicz ustawił ich sobie niczym wytrawny bokser przeciwnika – w narożniku ringu. On bowiem zlikwidował postsowiecką agenturę i Oni nie mogą go wprost potępić, bo wtedy trzeba by otwarcie bronić zdradzieckiej agentury. Z kolei nie można go zniszczyć okrężną drogą, np. zarzucić mu złamanie procedur, bo tu skutecznie broni go prawo. W ten deseń po bokach mają liny, z tyłu słupek ringu, a naprzeciwko czai się Macierewicz z zabójczą dla nich wiedzą.

  5. Żaden bezstronny ekspert, któremu choć odrobinę leży na sercu dobro państwa, nawet niechętny Macierewiczowi, nie może go atakować publicznie za likwidację postsowieckich służb. Stąd sięganie przez mainstreamowe media po karykaturalne indywidua w rodzaju Dukaczewskiego, Czempińskiego czy Makowskiego, kompletnie skompromitowane nie tylko przez esbecką przeszłość, lecz także przez środowiska, z których wywodzą się adwersarze Macierewicza. Macierewicz posługując się opiniami Siemiątkowskiego czy Miodowicza, po prostu znokautował Onych ich własną pałą.

  6. Oni muszą pilnie baczyć, żeby nisko latające rykoszety ze skompromitowanych doszczętnie WSI nie trafiły w wielkiego fana i faworyta tych służb, czyli prezydenta Bronisława Komorowskiego. To jest trochę podobnie jak w przypadku osławionych więzień CIA w Polsce – czerscy chętnie zjedliby byłego premiera Millera na surowo i bez popitki, ale na przeszkodzie stoi troska o byłego prezydenta Kwaśniewskiego, który robi u nas za wzorcowy model osobowy transformacji z komunizmu na demokrację. A Kwaśniewski jest uwikłany w kombinacje z CIA jak Komorowski w WSI.

  7. Z jakiegoś powodu wspomniany prezydent Komorowski nie chce ujawnić aneksu do raportu o WSI, do którego zapałał dziką żądzą jeszcze przed objęciem władzy, jako marszałek pełniący obowiązki prezydenta. Macierewicz szachuje więc prezydenta Komorowskiego, apelując żeby odtajnił aneks do raportu, skoro już się nim nacieszył. Ma on bowiem nie tylko takie prawo, lecz i obowiązek – treść aneksu została już dawno dostosowana do wskazówek Trybunału Konstytucyjnego w kwestii tajności i można go spokojnie pokazać.

  8. Jednak Komorowski nie kwapi się do bycia przykładem transparentności i Oni mają problem – skoro według nich wredny Macierewicz już wsypał wszystkich bezcennych agentów, to czego obawia się taki demokratyczny aż do szpiku kości prezydent Komorowski i nie ujawnia aneksu? A przecież mógłby do reszty pogrążyć wrednego Macierewicza, skoro według Onych ów aneks jest równie spaprany jak sam główny dokument. Zatem albo Macierewicz nie jest taki nieudolny, jak go czerscy malują, albo prezydent Komorowski coś paskudnego o sobie chce ukryć. A jeśli Oni kreują się obrońców państwa prawa i dostępu obywateli do informacji, to powinni prezydenta o to molestować. Ale czemuś go nie molestują. Wiedzą coś o prezydencie Komorowskim, czego nie wie opinia publiczna?

  9. Macierewicz jest niezwykle skuteczny i sprawny w swoich działaniach. On zahamował potok kłamstw płynących z Rosji na temat katastrofy smoleńskiej i dzięki niemu miliony Polaków mają w miarę prawdziwy obraz okoliczności katastrofy. Przy okazji ośmieszył brednie i nieudolność komisji Milllera, ale co ważniejsze obnażył dwuznaczną, ocierającą się o zdradę postawę ekipy Donalda Tuska w sprawie smoleńskiej. Równie spektakularnie skompromitował kłamstwa mediów rządowych na temat tej katastrofy. Ta skuteczność stanowi o jego sile i stąd się bierze niechęć władzy do powołania sejmowej komisji w sprawie raportu WSI. Byłaby to bowiem w wykonaniu Macierewicza rzeź na czerskich faworytach, z Komorowskim na czele.

  10. Nie ma także możliwości utajnienia zeznań Macierewicza przed ewentualną komisją i tu Oni wpadli w pułapkę przez siebie zmontowaną. Przecieki z wszelkich instytucji stały się plagą życia politycznego także w Polsce i lwia w tym zasługa Onych, którzy doprowadzili do bezkarności tej patologii w imię wolności słowa. Dlatego żadne zaklinanie ani utajnianie nie pomoże, słowo Macierewicza niechybnie trafi do ludu. A to może być śmierć cywilna i polityczna dla faworytów salonu.

  11. Wreszcie po jedenaste i ostatnie – Oni wiedzą, że Macierewicz się nie zawaha i nie cofnie przed żadną komisją. I on wie, że Oni to wiedzą. A Oni z kolei wiedzą, że on to wie.

Pewnie coś niecoś opuściłem, lecz ta jedenastka  mówi chyba dostatecznie jasno, dlaczego nerwy raz po raz puszczają, a to Monice Olejnik, a to Jackowi Żakowskiemu oraz innym mainstreamowym grubym rybom, gdy chodzi o Antoniego Macierewicza. A także dlaczego premier Tusk i prezydent Komorowski nie palą się – mimo ich serdecznego umiłowania prawa i sprawiedliwości - do utworzenia sejmowej komisji śledczej w sprawie raportu o WSI? Dlaczego władza zamiast przygwoździć rzekomego szkodnika wypuszcza na Macierewicza jedynie harcowników-krzykaczy w w rodzaju ministra Sikorskiego lub osobliwie pociesznego posła Dębskiego, czy jakieś inne blondynki? Ano dlatego, że opisana tutaj kwadratura Macierewicza ich zwyczajnie przerasta.  

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka