seaman seaman
3310
BLOG

Krótki wpis o opłacalności antysemityzmu

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 124

Śmiałą tezę, że antysemityzm opłaca się „wiadomej gazecie” postawił Dawid Wildstein, co w jego konkretnym przypadku było oczywiście pójściem na łatwiznę z równie wiadomych względów - jemu zarzut antysemityzmu raczej nie grozi. Dyskusja w Klubie Ronina („Polacy, Żydzi, Izrael”) była krwawa w tym sensie, że niektórzy uczestnicy zapewne rozstali się w dużej konfuzji, a nawet złości. I tak powinno być w poważnej debacie, w której strony nie poszły na żaden kompromis, nie przekonały się nawzajem, więc nie ma co udawać, że wszyscy mają rację, jak to bywa w przypadku lewackich rozhoworów. Natomiast Wildsteina wymieniłem na początku, gdyż jego twierdzenie o opłacalności antysemityzmu wydało mi się najbardziej doniosłe i uniwersalne z całej dyskusji.

Przy czym mi nie chodzi wyłącznie o jakąś "wiadomą gazetę" (w skrócie: WG), która zresztą ciągnie profity z różnych dziwnych źródeł, a które w polskiej przyrodzie czasem wręcz nie występują. A proceder zasadza się na walce z rzekomym zagrożeniem płynącym z tychże źródeł, czyli można powiedzieć na walce z wiatrakami. WG bowiem zarabia na antyfaszyzmie, antyklerykalizmie, antykomunizmie, transfobii, rusofobii, itp. A także na wielu innych seksualno-ideologicznych feblikach popularnych wśród lewackich elit III RP.

Ale mniejsza z WG, bo to są zwyczajne truizmy, że oni na tym zarabiają, zaś ważniejsze jest, że antysemityzm opłaca się także szeregowemu antysemicie, który czerpie z tego radość życia albo przynajmniej pociechę, gdy ktoś inny okaże się zdolniejszy, zamożniejszy lub silniejszy. Nie samym chlebem człowiek bowiem żyje, a nic tak nie umacnia zbolałego ego, jak świadomość, że ktoś jest gorszy z definicji. Już nie wspomnę o profitach z antysemityzmu, jakie czerpali niektórzy w czasie wojny. Ilość wyroków śmierci wydanych przez Armię Krajową na szmalcowników jest dostatecznym świadectwem.

W debacie oprócz młodego Wildsteina udział wzięło kilka osób, których ja tu nie będę wymieniał, link jest pod tekstem, każdy może sobie wysłuchać. Trzeba powiedzieć uczciwie, że uczestnicy się nie oszczędzali, nie było żadnej symulacji, a i publiczność reagowała żywiołowo do tego stopnia, że trzeba ją było mitygować i grozić przerwaniem spotkania. Także debata się udała nadzwyczajnie, choć wspólnego oświadczenia na pewno nie dałoby się uzgodnić.

Nie chcę tu popaść w zawiłą drobiazgowość i rozpisać się do nieprzytomności, ale korci mnie, żeby jakoś podsumować uczestników. Wobec tego postanowiłem zaznaczyć ich udziały symbolicznie, bez podawania nazwisk, kto zacz. Tak więc w dyskusji oprócz młodego Wildsteina udział wzięli: Kronikarz Przypadków Żydowskich, Polak Katolik  Półotwarty, Elokwentny Psychopata, Beznamiętny Obserwator Relacji oraz Skrupulatny Badacz Dziejów. I w ten sposób nikogo nie obrażę, a jest dodatkowa frajda w odgadywaniu tych znaczeń.

W trakcie dyskusji w Klubie Ronina głos miała także publiczność i jedna wypowiedź z tej strony również wydała mi się doniosła. A mianowicie tej pani, która w ferworze powiedziała, że po wojnie Niemcy się Żydom wykupili, co miało oznaczać, że swoje winy za holocaust okupili w brzęczącej monecie. I to jest jedna z tez, które się wstydliwie przemilcza, a przecież to ma zasadnicze znaczenie także w kontekście relacji polsko-żydowskich. Skoro bowiem zniknął winowajca, a pozostały skutki i konsekwencje ludobójstwa, to sprawa aż się prosi o wyznaczenie winowajcy zastępczego.

I tu dochodzimy do bolesnego problemu dla filosemitów tym razem, bo wygląda, że niektórym środowiskom żydowskim też się antysemityzm w jakiś przewrotny sposób opłaca, szczególnie ten polski, którego ostrze skierowane jest faktycznie w próżnię. Otóż ja na serio uważam, że stąd się biorą te wszystkie niby pomyłki, jak „polskie obozy śmierci”oraz majaczenia o współsprawstwie Polaków w ludobójstwie – jest wielki popyt na zastępczego winowajcę, bo Niemcy się wykupili. Stąd wzięła się także poprawność polityczna, która nakazuje Niemców mordujących Żydów nazywać nazistami, a Europejczykami dopiero tych młodszych Niemców, co to im wiek nie pozwolił wstąpić do NSDAP, SS, Gestapo, Kriegsmarine, Wehrmachtu ani nawet do Hitlerjugend.

Wychodzi w końcu na to, że są tylko dwie grupy, którym polski antysemityzm się nie opłaca, a nawet szkodzi – są to porządni Polacy i porządni Żydzi. I właśnie w kwestii ogólnej porządności padł także głos z publiczności, cytuję z pamięci, że „porządny Żyd nie podałby ręki Michnikowi”. Otóż to jest sprawa problematyczna, bo przecież delikwent mówiący te słowa musiałby znać wszystkich porządnych Żydów, żeby z całą pewnością potwierdzić ich abominację w stosunku do Michnika. Już pomijając ten oczywisty fakt, że porządni ludzie też mają swoje dziwactwa.

I mam wrażenie, że tu jest istota całego problemu – nikt nie zna wszystkich Żydów, Polaków, Niemców ani Francuzów czy Amerykanów. Nawet wszystkich Watykańczyków nikt nie zna. A skoro nikt nie zna wszystkich, to każde uogólnienie wobec nich jest nieprawdziwe. A to oznacza, że temu komuś musi się opłacać. Kłamstwo z natury musi się opłacać, inaczej nie ma sensu. Młody Wildstein miał rację, antysemityzm ani polonofobia nie zostały wyssane z żadnym mlekiem. Po prostu są opłacalne.

"Polacy, Żydzi, Izrael" - ostra dyskusja w Klubie Ronina. RELACJA Blogpressu | wPolityce.pl | codziennie ważne informacje ze świata polityki 

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka