seaman seaman
8279
BLOG

Wśród katolików dyżurnych wielkie pomieszanie...

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 204

Konklawe, czyli wybór nowego następcy świętego Piotra w Kościele Rzymsko-Katolickim to najpoważniejsza rzecz na świecie, ale ma także konteksty zabawne. Gazeta Wyborcza jeszcze wczoraj na czołówce swojej strony internetowej pokazywała wyłącznie zajawki tekstów odnoszących się do tego tematu. Dzisiaj już na szczycie strony królują kobiety Palikota, Sex Pistols oraz bojownik postępu o wolność w internecie, czyli facjata redaktora Orlińskiego rozkosznie rozciągnięta w błazeńskim uśmieszku.

Albo wybór nie był po myśli ludzi z biografiami, albo słuszne są wyniki dzisiejszego sondażu, w którym czytelnicy organu Michnika (42 procent) oznajmiają, że niczego nie oczekują od nowego papieża i w ogóle ich to nie obchodzi. Natomiast 25 procent ma tylko jedno życzenie, żeby poradził sobie ze skandalami. Czyli licząc pobieżnie blisko trzy czwarte ma i miało w nosie wybór papieża. Po co w takim razie aż do chwili wyboru niemal spazmatycznie zachłystywali się tematem?

W tak postawionym pytaniu kryje się sedno problemu. Bowiem to jest dla tego środowiska temat jak każdy inny – jak matka Madzi, manifa, czy wielka wojna Millera z Palikotem pod flagą czerwoną z sierpem i młotem. Jak polityczna opera mydlana z wątkiem sensacyjnym w odcinkach – nieznani faworyci, walki frakcyjne, tajne porozumienia, sekrety Watykanu, przecieki. Wielkie pieniądze w tle oraz – jakże by inaczej! - znane skądinąd cherchez la femme gdzieś tam się również w niedomówieniach i aluzjach przewijało. Jednym słowem ściągnięcie najważniejszego wyboru w świecie katolickim do poziomu brukowej polityki. Płycizna, pomówienia, sensacyjki wyssane z palca.

I właśnie niespodziewany, zaskakujący i wręcz fantastyczny wybór argentyńskiego kardynała Jorge Mario Bergoglio, który przyjął imię Franciszka, pokazał w całej okazałości tę manipulację i jej wręcz groteskową kulminację – tytuł głównego tekstu w GW zaczyna się od słów „Przeciwnik małżeństw gejowskich, konserwatysta...”. Trudno o lepsze wyjaśnienie motywów kierujących dyżurnymi katolikami w postępowych redakcjach. Ten wybór wprawił w osłupienie fałszywych proroków postępu i amatorów tanich sensacji, bowiem autentycznie powiało Duchem Świętym. A wśród nas powiało nadzieją, bo może jak nigdy w dziejach, świat pragnie nowego świętego Franciszka.

Wszelkie rachuby na rozłam wśród uczestników konklawe, dysputy pseudouczonych specjalistów i gorączkowe typowania faworytów jak w końskiej gonitwie, wzięły w łeb. Wybrano człowieka wielkiej wiary, wrażliwości, duchowości, skromności, intelektu i wierności przesłaniu boskiemu. Wybrano go niemal błyskawicznie, wbrew spekulacjom o niesnaskach wśród kardynałów. I tu jest pewien niedoceniony aspekt tego wyboru, który mnie zafrapował.

Otóż nie dość, że wybrano kogoś spoza grona tak zwanych papabile, czyli faworytów medialnych, to wybrano go niezwykle szybko, jak wspomniałem powyżej, niemal błyskawicznie. I to świadczy, że kardynałowie już od dawna nosili go w sercu. Nie ma innego wytłumaczenia takiej decyzji ponad stuosobowego grona ludzi, którzy przecież ściągnęli do Rzymu z wszystkich stron świata, a nie mieli wiele czasu na uzgadnianie i przekonywanie do swoich racji i kandydatur.

Musiało tak być, że w cichości ducha pragnęli właśnie takiego człowieka. Świat podpowiadał im bardziej lub mniej nachalnie, jak powinni wybrać, lecz duch już w gruncie rzeczy wyboru dokonał. Nie ulega wątpliwości, że osoba Franciszka  na stolicy Piotrowej to sprawka ducha, a nie kalkulacji. I to nie był duch postępu w rozumieniu fałszywych proroków. To musi być sprawka Ducha Świętego. Bowiem tylko jego stać na tak olśniewający wybór.

PS. Zdjęcie przedstawiające trzech papieży: Jana Pawła II, Benedykta XVI oraz Franciszka dodałem z blogu "Patologicznego Antykomucha" z portalu Niezależna.pl, a link otrzymałem dzieki uprzejmości kolegi xell55.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka