seaman seaman
12058
BLOG

Co detektor miał na myśli?

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 232

Z oświadczeń naszej niezwyciężonej prokuratury wojskowej wynika, że trotyl może występować powszechnie w pobliżu szczątków Tupolewa, z wyjątkiem oczywiście samego wraku. Odkryto go na namiocie ekipy ekspertów, w paście do butów, w perfumach i gdzie tam jeszcze. Nawet na wyświetlaczu detektora pojawił się trotyl, ale – jak bystro zauważył naczelny prokurator Artymiuk – „nie oznacza to, że mamy do czynienia z materiałami wybuchowymi”. A kiedy mamy z nimi do czynienia? – gdy wybuchną wojskowemu prokuratorowi przed nosem.

Może więc być tak – to już moja interpretacja – że detektor za pomocą napisu TNT chciał nam powiedzieć, że wykrył mleko proszku albo inną odżywkę dla niemowląt. Dzisiaj z kolei sławny pułkownik Rzepa wydał swoją interpretację, która mówi, iż „pojawienie się na wyświetlaczu użytego urządzenia napisu TNT nie jest tożsame z wykryciem trotylu”. Swoją drogą, ciekawe jaki napis pojawiłby się na wyświetlaczu, gdyby zbadać wykrywaczem pułkownika Rzepę?

Niestety, nasza prokuratura wojskowa – jak wynika z tych wszystkich oświadczeń – jest zaprogramowana negatywnie, czyli odwrotnie niż te detektory. Prokuratorzy świetnie opanowali wyłącznie selekcję negatywną – doskonale wiedzą, czego nie można uznać za wykrycie trotylu. Do czego więc właściwie służy prokuraturom wojskowym detektor, skoro jego wyświetleń nie uznają za wiarygodne? Może z psem by się łatwiej porozumieli?


Dlatego nadal nie wiemy, co oznacza napis TNT, gdy pojawi się na wyświetlaczu, wiemy jedynie, że nie jest tożsamy z trotylem. A z czym jest tożsamy? Z namiotem? Z wodą toaletową Hermes?

Natomiast pułkownik Szeląg musiał przejść jakieś kursy szybkiego zapominania dla prokuratorów wojskowych, zapewne finansowane przez NATO. Nic już bowiem nie pamięta, że kłamał w żywe oczy twierdząc, że detektory nie wykryły materiałów wybuchowych. Dzisiaj tylko żałośnie kwili, żeby nie nazywać go kłamcą. A jak w prokuraturze wojskowej nazywają człowieka, który kłamie?

Kwestia, co można nazwać wykryciem trotylu przez detektor, a czego nie można, zaczyna urastać do rangi problemu filozoficznego w rodzaju kwadratury koła, tak można sądzić z narracji prokuratury wojskowej. Dlaczego oni wybrali sobie takie skomplikowane maszyny do swoich badań? Nie lepiej już było na chłopski rozum, czyli pójść za przykładem sławnego akredytowanego Klicha – jak rąbnęło, to się urwało?

Na razie jesteśmy zapewniani, że napis TNT nie oznacza wykrycia trotylu. Poszukałem TNT w googlach – pojawiły się na moim wyświetlaczu różne możliwości oprócz trotylu: TNT Express Worldwide Poland Sp. z o.o.; następnie darmowy katalog TnTTorrenT  - cokolwiek to może znaczyć oraz TNT Tracking, czyli system śledzenia przesyłek. Ten ostatni wydaje się być najbliższy duchem profesji prokuratora wojskowego. W każdym razie jest wybór i rozumiem, że prokuratorzy wojskowi jeszcze się nie zdecydowali, stąd ich groteskowe rozterki – co detektor miał na myśli, kiedy wyświetlił TNT?

Być może tajemnicze napisy na wyświetlaczach to przekaz metafizyczny, tylko patrzeć jak pojawią się interpretacje nadprzyrodzone. Są już pierwsze jaskółki w Gazecie Wyborczej, która badanie detektorem na obecność trotylu brawurowo porównała do wykrywania wirusa we krwi. To już znacznie bardziej wyrafinowana hipoteza niż niezborne brednie prokuratorów wojskowych, więc proszę czytelników, żeby przygotowali się na burzę mózgów.

Otóż generalnie chodzi Wyborczej o to, że przykładowy test może u jej redaktora wykryć jakiegoś wirusa i wtedy wszystko zależy od lekarza – może go postraszyć, że ma wirusa i już po nim, czyli umarł w butach albo skierować go na dokładne badania, mówiąc mu, żeby się za bardzo nie przejmował. Według tego lekarza bowiem test myli się bardzo rzadko, ale on akurat sądzi na podstawie rachunku prawdopodobieństwa, że w tym przypadku jednak się myli, gdyż redaktor mieszka daleko od ogniska zarazy. Tak to mniej więcej redaktor Gazety Wyborczej ujął, wiem, że dość skomplikowany wywód, ale dla amatorów zagadek i rebusów podaję link pod tekstem.

Z tego jasno wynika, że prokuratorzy wojskowi to są właśnie tacy dziwni lekarze – przez dwa i pół roku nie przeprowadzili żadnych badań na wraku, potem zerwali się raptownie i polecieli do Smoleńska. Po powrocie do kraju w te pędy polecieli w tajemnicy do premiera, żeby mu coś powiedzieć. Następnie nam powiedzieli, iż detektor coś tam wykrył, ale jednocześnie pocieszyli, żebyśmy się nie przejmowali, bo to może chodzić o szampon do włosów lub szarą maść na mendy.

Następnie po paru tygodniach powiedzieli, iż detektor, owszem, pokazał trotyl na wyświetlaczu, ale jest duże prawdopodobieństwo, że miał na myśli firmę śledzącą przesyłki. Bo przecież do takiej groteski sprowadza się narracja prokuratorów wojskowych. Mnie w każdym razie stanęło przed oczami jak żywe studium na uczelni, gdzie zdobywałem wiedzę na tematy ogólnowojskowe.

I w tej sytuacji, graniczącej z kabaretem, gdyby nie chodziło o tragedię, Gazeta Wyborcza ubolewa, że wśród badanych Polaków szybko przybywa tych, którzy nie odrzucają hipotezy zamachu. A także tych, którzy za grosz nie ufają raportowi komisji Millera – jest ich już 54 procent. A przecież po tych wszystkich występach prokuratorów wojskowych to i tak graniczy z cudem, że jeszcze ktokolwiek wyklucza hipotezę zamachu. Jestem zresztą dziwnie przekonany, że w wystąpieniach publicznych wykluczają ją wyłącznie sponsorzy i beneficjenci rządów obecnej władzy i to ze względów stricte politycznych.

Na koniec najlepszy numer z Wyborczej - autor napisał, że „jeśli nie ma uprawdopodobnionego podejrzenia zamachu, wskazanie detektora jest w tej chwili niewiele warte”. Zatem według redaktora z Czerskiej to  prawdopodobieństwo zamachu ma uwiarygodnić wskazania detektora, a nie odwrotnie. Dopóki nie udowodnimy zamachu, to nie możemy wierzyć żadnemu detektorowi. Zapewne tym bardziej nie można ufać żadnej komisji śledczej. Ale to już moje uzupełnienie tezy redaktora. Jak dotąd prokurator Rzepa  przegrywa z Wyborczą w konkurencji na oryginalność i głębię przekazu.

http://wyborcza.pl/1,75968,12998718,Rachunek_prawdopodobienstwa_i_trotyl.html#ixzz2EI3PSJC1

 

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka