seaman seaman
7924
BLOG

Silna grupa spod Cedyni

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 143

Dawno temu popełniłem taki tekst o polskim lemingu („Leming polski. Krótka charakterystyka gatunku” - polecam!), który dzisiaj stał się przeraźliwie aktualny i to paradoksalnie za przyczyną bitwy z zamierzchłej historii. W tamtym wpisie wspomniałem, że dla mnie leming jako zjawisko społeczne objawił się po raz pierwszy przy okazji „audiotele” - stałego konkursu w telewizji na początku lat 90-tych. Tamże zadawano uczestnikom podchwytliwe pytania z opcją trzech odpowiedzi. Na przykład – Czy Bolesław Chrobry był królem: 1. Polski; 2. Mozambiku; 3. Korei Południowej.

Cały wic z lemingiem polegał na tym, że kiedy oburzeni telewidzowie protestowali przeciwko poniżaniu narodu polskiego takimi prymitywnymi zagadkami, to odpowiedzialny redaktor oznajmił zdumionej publice, że coś ze 30 procent odpowiedzi na tego rodzaju pytania jest błędnych. Przyznaję, że szczęka opadła mi do samego dywanu. Tak oto wyglądały narodziny leminga w moich oczach.

I dzisiaj raz po raz doczekuję się kolejnego potwierdzenia, że te stworzenia mają się dobrze i chowają się w najlepszych rodzinach. Maciej Stuhr wystąpił w klasycznej obsadzie redaktora z Radia Erewań. „Przywiązywaliśmy dzieci pod Cedynią jako tarcze „ - wypalił z samych trzewi swojego celebrycko-aktorskiego emploi. A mówiąc w pierwszej osobie liczby mnogiej miał przecież na myśli Polaków. W polemicznym zacietrzewieniu pokazał studzienną głębię swojej niewiedzy strukturalnej – pragnąc pognębić adwersarzy odwołał się do historii i machnął się o sto kilkadziesiąt lat, pomylił wieki, miejsca bitew i Polaków z Niemcami. Gigantyczne i uniwersalne historyczne qui pro quo.

Gdyby występował w kabarecie śmiech publiczności może dałoby się jakoś wytłumaczyć. Ale zachciało mu się zostać autorytetem moralnym, więc utonął w morzu śmiechu ze swojej ignorancji.  Tak to jest gdy ktoś prawdę historyczną poznaje z GW, jak bezceremonialnie przyznał delikwent. A przecież wystarczyło w dzieciństwie poczytać Karola Bunscha, ale widocznie poprzestał na oglądaniu Disneylandu. Jest inne wytłumaczenie – być może jakieś korzenie pragermańskie odezwały się atawistycznie - wtedy wszystko się zgadza – oni przywiązywali dzieci jako tarcze.

Kilka lat temu wbił mi się w pamięć absolwent politologii – jak się z dumą przedstawił – który poległ w jakimś teleturnieju na terminie adiustacja. Nie zdążył się dowiedzieć przez kilka lat szkoły średniej ani studiów. Kilka miesięcy temu rzecznik SLD umieścił Powstanie Warszawskie gdzieś w czasach panowania Jaruzelskiego. I to na trzeźwo. Zapewne każde powstanie kojarzy mu się z Jaruzelskim, dobrze że go nie zapytano, czy generał dowodził powstaniem, czy je tłumił.

Kilka dni temu nasz reprezentacyjny oksfordczyk i twitterowy wojownik popełnił podobno na Twitterze wpis, w który stało jak byk „Welcome in Poland”. Wszyscy ponoć gruchnęli śmiechem, ale zapewne z jednym wyjątkiem – GW, która kiedyś identyczny błąd u kogoś innego wykpiła niemiłosiernie jako kompromitujący. Ale co tu zrobić z iście przedszkolnym błędem urzędującego ministra, który na każdym kroku podkreślał swoją biegłość w językach, a w angielskim szczególnie? Pytanie retoryczne.

Dzisiaj  bąka typowo lemingowego puścił kumpel oksfordczyka Roman Giertych, który oczywiście nigdy nie wstąpi do PO, ponieważ postawił sobie inny cel. Ale to tylko dygresyjnie, nie będę już wnikał w meandry i zależności byłego wszechpolaka, który zapragnął zostać Polakiem szarakiem postępowej maści. Otóż Giertych palnął z grubej rury, że amerykańscy liderzy partii republikańskiej sprzed stu lat byli zwolennikami niewolnictwa. A on ma dwa fakultety z historii i prawa. Gdzie on się czegoś takiego nauczył, czy dowiedział? Też z Gazety Wyborczej jak młody Stuhr?

Ale czy to może dziwić w kraju, gdzie prezydent robi najprostsze błędy ortograficzne i nie odróżnia deficytu finansów publicznych od budżetowego?

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka