seaman seaman
5621
BLOG

Rozhulały się demony patriotyzmu

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 109

Niestety, spełniły się najgorsze przeczucia postępowej awangardy społeczeństwa. Pod względem internacjonalistycznej świadomości mistrzostwa EURO 2012 cofnęły nasz naród do czasów, gdy Władysław Kozakiewicz pokazywał swój słynny gest rosyjskim widzom zgromadzonym na olimpijskim stadionie w Moskwie. A swoją drogą, jak ten czas leci!

Tytułowe demony nie tylko opanowały stadiony oraz tak zwane strefy kibica, ale wyszły na ulicę, pojawiają się na okrągło w mediach, brylują w internecie. Prawdziwa epidemia patriotyzmu i to w postaci czysto narodowej, która obrzydzeniem napawa każdego światłego internacjonalistę. Kto wie, czy to nie jest odpowiedni moment, żeby Komisja Europejska wydała jakąś dyrektywę w kwestii obrażania uczuć ludzi, dla których prawdziwą ojczyzną jest Europa.

I bynajmniej nie chodzi tylko o eksponowane wszędzie barwy narodowe, nawet malutkie flagi na dziecinnych wózkach, ale także inne patriotyczne ekscesy. Oto mecz z Rosją sprzed kilku dni, przegrywamy jedną bramką („Do przerwy 0:1” - kto pamięta tę książkę?), zespół przeżywa trudne chwile, a nasi kibice zaczynają śpiewać hymn narodowy. No i pomogło! Mało tego, w poprzednim meczu bramkarz polski przeżegnał się przed wejściem na boisko, a potem jeszcze przed obroną rzutu karnego. Też pomogło! I tu mamy połączenie dwóch podstawowych pierwiastków polskiego patriotyzmu – narodowego i katolickiego. A to już jest najgorsza rzecz pod słońcem dla sił stojących na gruncie nieubłaganego postępu, gdyż w ten sposób cofamy się do samych źródeł polskości.

Jakby jeszcze nie było dość tych patriotycznych wybryków, dołączyli się do tego kibole polscy, którzy niesłychanie butnie odpłacali się pięknym za nadobne kibolom ruskim. Tego już było za wiele nawet dla sił umiarkowanego postępu. Dlatego natychmiast musiał zareagować przewodniczący ruchu swojego poparcia Janusz Palikot, którego ruch zwrócił się do ambasadora samego batiuszki cara Putina z notą przebłagalną. Przychodzi mi na myśl, jak pod koniec osiemnastego wieku carski ambasador w Warszawie nie mógł się opędzić od antyszambrujących pod jego gabinetem targowiczan. Jak ta historia się u nas powtarza! Ruch swojego poparcia w swoim adresie do batiuszki podkreślił sedno sprawy – stadionowi bandyci reprezentują niewielką część polskiego społeczeństwa o skrajnych poglądach narodowo-katolickich.

W Gazecie Wyborczej Palikot daje zresztą precyzyjną wykładnię swojej teorii, a mianowicie stawia leninowską tezę o nacjonalistycznej grupie inspirowanej przez PiS, Radio Maryja, Solidarni 2010, Narodowe Odrodzenie Polski oraz tym podobne instytucje. Według Palikota język nienawiści u kibiców to nowe zjawisko, jeszcze rok temu tego nie było, a bezpośrednia odpowiedzialność za pojawienie się tego środowiska spoczywa rzecz jasna na Jarosławie Kaczyńskim. Takie postawienie sprawy mnie zastanowiło, bo przypomniałem sobie mecz z Rosją w 1957 roku, kiedy Kaczyński liczył sobie zaledwie 8 lat. Przytoczę więc wspomnienie o tym meczu poczynione przez Romana Korynta, legendarnego obrońcę ówczesnej reprezentacji narodowej oraz Lechii Gdańsk.

Ludzie wparowali do szatni, był tłum, całowali nas, ściskali. Nie było gdzie się schować. Poszliśmy pod prysznic, a tam... kibice. „Panowie, mistrzowie, zasłużyliście sobie, będziemy wam myć nogi" – mówili. „No to myjcie" – my na to. I tak to wyglądało. Wszyscy śpiewają, krzyk, radość, euforia absolutna, że tak powiem, a pośrodku tego wszystkiego kibice myją nam nogi. Najważniejsze było to, że „Ruskie dostały w dupę" – deklaruje Korynt.(...) W Gdańsku witali mnie jak bohatera, na meczach skandowano moje nazwisko. Miałem świadomość, że spełniliśmy największe marzenie Polaków”.

No i proszę, okazuje się, że już w 1957 roku największym marzeniem Polaków było, żeby ruskie dostały w dupę. Ba, Polacy nogi myli tym, którzy ich pragnienia wcielili w życie! Mniej więcej w tym samym czasie, na początku lat pięćdziesiątych odbył się także bokserski mecz z Rosją, z którego sprawozdanie pisał dla prasy Leopold Tyrmand. Po latach wspomina atmosferę zwierzęcej wręcz nienawiści polskich kibiców do Rosjan, atmosfera była gęsta od epitetów, z których najpopularniejszy był „Zabij Ruska”. W powietrzu wisiała żądza mordu i czuć było zapach krwi. Jak wspomniałem, Kaczyński był wówczas kilkuletnim szkrabem, więc coś tu się nie zgadza w bredniach nihilisty z Biłgoraja. Chyba że on naprawdę uważa szefa PiS za kogoś, kto dzieckiem w kolebce będąc, już próbował łeb urwać bolszewickiej hydrze. Jednak wtedy nie należy Kaczyńskiego pomawiać, lecz eposy bohaterskie o nim układać.

W każdym razie demony patriotyzmu rozhulały się na dobre i teraz trudno będzie je powstrzymać. W zamyśle i w oczekiwaniach postępowego salonu impreza EURO 2012 miała być peanem pochwalnym na cześć równie postępowego rządu Tuska, który uratuje jego zszarganą reputację. Tymczasem stała się festiwalem narodowego uniesienia. Nic gorszego nie mogło spotkać zwolenników rozpuszczenia polskości w lewackiej europejskości. Tym gorzej dla nich, że znaleźli się w pułapce – nie można zbyt eksponować zachowań kibiców, żeby nie porysować nieskazitelnego wizerunku rządu jako organizatora tych igrzysk. Problem w tym, że to nie opozycja zezwoliła na przemarsz z sierpem i młotem. Palikot próbuję więc obarczyć opozycję za polsko-rosyjskie porachunki kibiców.

Palikot proponuje, żeby za język nienawiści wobec Rosji przymuszać do pewnych zachowań społecznych i karać publicznymi robotami, sprzątaniem pomników i grobów rosyjskich. Jego zdaniem to jest „rozwiązanie, które coś oznacza”. Pewnie, że tak, ale to już było, że za obrazę ruskich zsyłano na roboty. Na Krakowskim Przedmieściu wszystko już było, także szubienice dla targowiczan. To też coś oznacza.

http://euro2012.przegladsportowy.pl/Pilka-nozna-Gerard-Cieslik-i-Roman-Korynt-o-meczu-Polska-Rosja,artykul,139720,1,291.html

http://wyborcza.pl/1,75248,11930617,Palikot__Niech_zadymiarze_sprzataja_rosyjskie_groby.html#ixzz1xlPQyVqg


 

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka