seaman seaman
1446
BLOG

Nieludzka perfekcyjność Donalda Tuska

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 25

O czymkolwiek by dzisiaj nie pisać, nie sposób pominąć słów Jarosława Kaczyńskiego w kontekście zabójstwa działacza PiS w Łodzi. Bo to prawda, że tak się kończą  "radosne happeningi",  w rodzaju tych pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Pamiętajmy, że tamten seans nienawiści zachwycił premiera Donalda Tuska, który radził innym, żeby podchodzić do tego z humorem. Ciekaw, co poradzi nam dzisiaj, bo to przecież on również jako pierwszy napiętnował pogardą te  "moherowe berety", które tam, pod krzyżem trwały mimo ataków liberalnej hołoty spod znaku nihilisty z Biłgoraja.

Zresztą temat, na który piszę poniżej, wiąże się pośrednio z  „udawaniem”  prowadzenia jakiejkolwiek polityki przez ekipę Tuska i Pawlaka. Nie ulega bowiem wątpliwości, że po to zbudowano przemysł nienawiści do Kaczyńskich i PiS, żeby ukryć nieudolność i uwikłania rządu Donalda Tuska. Zachwalana piarowska perfekcyjność Tuska ma również ten zabójczy wymiar. To tyle na teraz w kontekście tragedii łódzkiej, a piszę to jedynie ku opamiętaniu szeregowych nienawistników, bo co do Tuska et consortes oraz ich sponsorów złudzeń żadnych nie mam. A to oni posiali ten wiatr.

Do rzeczy zatem. Nie bardzo rozumiem, czego mają dotyczyć pretensje Unii Europejskiej do Polski w kontekście umowy gazowej z Rosją. Czy oni tam, w tej Komisji Europejskiej nie śledzą wypowiedzi polskiego premiera? Przecież on już przed rokiem ogłosił, że kontrakt gazowy został  „perfekcyjnie wynegocjowany”. Sama Rosja również uważa pierwotną wersję za perfekcyjną – co tu jest zatem grane? Bo rok minął, umowa nadal nie weszła w życie i warto się zastanowić, co w takim razie Tusk przez tyle czasu robił z tym perfekcyjnym dokumentem. Wstawił do gabloty i kazał przyglądać się swoim ministrom, żeby brali przykład z tego szczytu perfekcji?

Podobno wczoraj, czyli w niedzielę dokonano w Moskwie ostatecznych ustaleń, a już dzisiaj dokument ma być zatwierdzony przez RM. To nawet szybciej im poszło jak z dopalaczami – członkowie rządu w ciągu jednego dnia mają ustalić opinię na temat, który negocjatorzy wałkowali rok czasu. Przy tym wszystkim Tusk gromko oznajmia, że pozycja Polski w Unii jest wysoka jak nigdy, zaś stosunki z Rosją bezprecedensowo dobre. A potem Unia nie zgadza się na perfekcyjną umowę, a Rosja nie chce nawet słuchać o żądaniach Unii.

Najprostszym wyjaśnieniem szalonego rozdźwięku pomiędzy deklaracjami Tuska a rzeczywistością, jest jego specyficzne pojmowanie prawdy. To nie jest pierwszy raz, kiedy premier zwyczajnie łże ufny w moc piaru. Ale w kontekście umowy z Rosją lepiej nawet powiedzieć: łże jak najęty. Tak było przecież z obietnicą wejścia do strefy euro w 2011, z prywatyzacją stoczni, z zapewnieniami, że nie będzie podwyżki podatków.

Podobno podczas rozmów w Moskwie zrezygnowano z zapisu o zakazie reeksportu gazu i obcięto o – bagatela! - 15 lat termin trwania umowy. Perfekcyjna według Tuska umowa została zatem zdemolowana, a przecież we wrześniu sam zapewniał, że  „nowe porozumienie z Rosją gwarantuje długoterminowe bezpieczeństwo gazowe kraju”.  Co powie teraz – że gwarantuje nam krótkoterminowe bezpieczeństwo? Swoją drogą narzuca się pytanie, co oznacza dla Tuska fraza  „dobre stosunki z Rosją”,  skoro w imię tych relacji usiłował nam i Unii wcisnąć złą umowę, o czym nie wątpi już chyba nikt. Jakby nie analizować tych zależności, to wychodzi, że dobre stosunki z Rosją mają dla naszego premiera wymiar jedynie propagandowy. Skoro  Tusk w imię tego poświęca interes państwa, które reprezentuje, to inaczej zrozumieć nie można.

Istnieje jednak jeszcze jedna hipoteza tych dziwnych zachowań premiera - od czasu tragedii smoleńskiej tkwi w żelaznym uścisku Putina. To właśnie Putin 7 Kwietnia po rozmowach z Tuskiem zapowiedział szybkie podpisanie porozumienia gazowego z Polską. A kilka dni po hekatombie na smoleńskim klepisku premier Rosji podpisał rozporządzenie w tej sprawie. To musi dawać asumpt do myślenia o uwikłaniu Tuska w relacjach z Putinem.

Polski rząd gwarantuje monopol Rosji, uzależniając się jednocześnie od dostaw monopolisty na długie lata. W tym nie ma ani krzty polskiej racji stanu, każdy to przyzna. Ale wobec tego każdy też zada pytanie: w takim razie czyja tu jest racja stanu? W tym kontekście alarmująco muszą brzmieć - również dla Unii Europejskiej – zapewnienia rządu Tuska, że priorytetem jego prezydencji będzie  „stworzenie długofalowej strategii UE wobec Moskwy”.  Dziękuję, postoję! Przedsmak tej strategii na klęczkach dał Tusk właśnie przy umowie gazowej.

Oczywiście, nikt nie może mieć złudzeń – trwa kotłowanina buldogów pod dywanem, stąd również komplikacje z umową. Różni szatani byli tu czynni. I to jest powód do stwierdzenia, że wbrew tromtadrackim frazesom Tuska, ta umowa przybrała obecny kształt bez udziału polskiego rządu, a nawet pomimo jego udziału. Sęk w tym, że wszystko wskazuje, iż polski premier Donald Tusk jest zakładnikiem jednego z tych szatanów. I może sobie co najwyżej w telewizji pogawędzić do lemingów o perfekcyjności umowy, bo wpływu na nią nie ma żadnego. Jeśli chodzi o relacje z Rosją, to coraz częściej mówi się Tusk a myśli Putin. Powrót do przeszłości.

http://mypis.pl/opinie/193-to-kompromitacja-negocjacyjna-rzadu-polskiego

http://wyborcza.pl/1,75248,8532597,Pawlak_chce__by_rzad_migiem_przyklepal_gazowa_umowe.html#ixzz12n4yijzV

http://wyborcza.pl/1,75968,8527594,O_dalsza_perfekcyjnosc_rzadu.html#ixzz12n4WwSvo

http://blog.rp.pl/wildstein/2010/10/18/tomasz-lis-wprost/

http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,8526267,Gazowe_negocjacje_storpeduja_polskie_plany_na_prezydencje.html

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka