seaman seaman
188
BLOG

Heroina na święcie Solidarności

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 48

Nikt, włącznie z samą bohaterką, dokładnie nie wie, co tak rozsierdziło Henrykę Krzywonos w przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego, że bezpardonowo zaatakowała go na jubileuszu Solidarności. Nie sądzę, żeby była na tyle cyniczna albo wyrobiona marketingowo, aby promować w ten sposób książkę o sobie, której premiera jest ponoć dzisiaj.

Ponieważ nie odniosła się do merytorycznej treści przemówienia, należy zatem sądzić, że Kaczyńskiemu dostało się za całokształt. To z kolei oznacza, że cokolwiek by nie powiedział, heroina Solidarności z sierpnia 1980 i tak by wystąpiła przeciwko niemu. Skoro zaś było to nieuniknione niczym następstwo pór roku, więc słusznie Kaczyński przyjął jej niezborną filipikę ze spokojem. Poza wszystkim, po wczorajszym wyskoku, nikt nie odmówi jej charakteru i nie może mieć wątpliwości, że była w stanie zatrzymać w pojedynkę gdańską komunikację tramwajową w 1980 roku.

Jedno jest pewne, żadnego powodu do ataku nie dostarczył sam Kaczyński, bo jego fenomenalne skądinąd wystąpienie nie zawierało treści obraźliwych dla kogokolwiek. W odróżnieniu od Donalda Tuska, który zaczął swoje przemówienie od prowokacji wobec gospodarzy uroczystości i chyba mu o to chodziło. Wiadomo, że nasz obecny premier jest spontaniczny niczym kamień przydrożny, zapewne więc miał w tym jakiś cel i rachunek.

Tak zwana Pierwsza Solidarność jest już legendą, chociaż ciągle fizycznie żywą, czego dowiodły zresztą wczorajsze animozje. Jako jedna z nielicznych polskich legend posiadających olbrzymi rozgłos i markę również za granicą, jest bezcennym skarbem. I to nie tylko dla bieżącej polityki, ale dla kreowania legend środowiskowych i tworzenia określonej świadomości historycznej i narodowej.

Nieco ponad rok temu rozpętano histeryczną wrzawę, żeby dzień 4 czerwca - czyli dzień częściowo wolnych wyborów – ustanowić świętem narodowym. Trudno dzisiaj dociec, kto stał za tym dziwacznym projektem, żeby rocznicę ustawionych wyborów potraktować z takim nadzwyczajnym pietyzmem. Zwłaszcza że my Polacy mamy właśnie dzień podpisania porozumień sierpniowych w Gdańsku, dzień wyjątkowy dla Polski i dla świata równocześnie. To był prawdziwy przełom w skali światowej, niepowtarzalny i z oryginalnym polskim piętnem, nie do podrobienia. Nie było niczego równego ważnością, powagą i doniosłością w całej historii polskiej transformacji oraz upadku komunizmu na świecie. Bez żadnej przesady, wtedy pod naszym przewodem dokonywała się zmiana porządku światowego. Żadna data w historii polskiej transformacji nie może się równać z tym dniem.

Tym bardziej tamte zabiegi o święto narodowe 4 czerwca musiały wydać się mocno podejrzane albo co najmniej skalkulowane na czyjąś korzyść. Doświadczenie wieków wskazuje, że w polityce o nadmierny pietyzm należy zawsze podejrzewać niedopieszczonych. Dla elit okrągłostołowych, elit III RP, salonu czy michnikowszczyzny – jak zwał, tak zwał – bolesne jest w dacie 31 sierpnia to, że nie mogą się w żaden sposób podłączyć jako siła sprawcza. Strajki sierpniowe oraz ich następstwa w postaci upadku komunizmu i zmiany ustrojowej w Polsce, były bowiem spontanicznym i autentycznym zrywem narodowym, bez żadnej domieszki kierowniczej roli elit.

Autorytety III RP, które mogą się podłączyć prawie pod każdą inną ważną datę, tego przeboleć nie mogą. To widać, słychać i czuć nie od dzisiaj ani nie od wczoraj. Od dłuższego czasu można zaobserwować próby wywyższenia roli doradców w Stoczni Gdańskiej podczas strajku sierpniowego 1980 roku. Niedawno przeczytałem prawdziwy panegiryk o doradcach, w którym napisano, że rolę ich wręcz trudno przecenić, że w negocjacjach z władzą szło głównie o znalezienie właściwego języka i tym podobne bzdury. Kiedy Jarosław Kaczyński wspominał wczoraj o ludziach, którzy proponowali wtedy wątły kompromis prowadzący w gruncie rzeczy do kapitulacji, to nie tylko miał rację, ale nie mówił nic odkrywczego. Nic nie ujmując ówczesnym zasługom Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka, każdy wie, że ich ostrożność i kunktatorstwo było przysłowiowe.Dwa lata temu pisał o tym Rafał Matyja. 

W coraz liczniejszych wspomnieniach z sierpniowych strajków w Stoczni Gdańskiej oraz historycznych opracowaniach widoczne jest napięcie między determinacją robotników, dążących do wymuszenia zgody na powstanie wolnych związków zawodowych, a obawami doradców strajku, obawiających się radykalizmu tego postulatu(...)W Stoczni „realistami” będą ci doradcy, którzy będą wątpić w realność postulatu rejestracji samodzielnych związków zawodowych. Część analiz historycznych, relacji i komentarzy stwierdza wręcz, że w chwili kryzysu negocjacyjnego Bronisław Geremek, Tadeusz Kowalik i Tadeusz Mazowiecki mieli opowiadać się za rezygnacją z kategoryczności pierwszego postulatu protestujących, powołując się przy tym na pogłoski dotyczące możliwej interwencji sowieckiej.

Zabawnym uzupełnieniem tego cytatu jest fakt, że wiele lat później na przełomie 1989/1990, kiedy rząd Mazowieckiego usiłował nam zafundować  „demokratyczną cenzurę”, pierwszy premier III RP tłumaczył ten zamiar również obawą przed sprowokowaniem sowietów. Nie wiem, czy Henryka Krzywonos jest świadoma paradoksu, że jubileusz 30-lecia Solidarności mogła obchodzić dlatego, że wtedy w sierpniu 1980 nie posłuchała rady Mazowieckiego, którego zasług wczoraj broniła.

Na pewno świadomy tego faktu jest Donald Tusk i zapewne dlatego wolał sprowokować gwizdy. Skandal dobrze zakrywa niewygodną prawdę, że największy nasz narodowy sukces zrodził się jakby na przekór autorytetom lansowanym dzisiaj przez premiera Tuska. A także fakt, że ludzie mogą się skutecznie zorganizować i sprzeciwić władzy bez łaski elit. Kaczyński to przypomniał, mówiąc o dumie z solidarnościowej organizacji,jednego z dwóch największych ruchów społecznych w dziejach świata, obok ruchu Gandhiego.

Jednak przede wszystkim przyznała robotnikom rację historia, że słusznie chcieli dużo więcej niż byli w stanie wyobrazić sobie ich doradcy. Polska byłaby dzisiaj inna, zapewne gorsza, gdyby w kluczowej kwestii stoczniowcy posłuchali wtedy  Geremka, Kowalika i Mazowieckiego.

http://www.omp.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=725

http://www.liberte.pl/kraj/654-bronisaw-geremek-i-solidarno-realizm-wartoci.html

http://wyborcza.pl/1,90699,8314953,Kaczynski__Chciec_mniej___to_droga_do_kapitulacji.html

http://wyborcza.pl/1,75478,8315561,Henryka_zatrzymala__S__Sniadka.html

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka